17 listopada 2012
MOJA ZŁOTA RYBKA
( stara bajka)
Promienne niebo nade mną,
Odbija w jeziorze swe myśli,
Wtem złota rybka wynurza,
Okrągłe oczka jak wiśnie...
I patrząc na mnie ochoczo,
Prosi rzewnymi słowami,
Wypowiedz swoje marzenia,
A staną się życzeniami...
Które popłyną z wietrzykiem,
Do gór śniegiem spowitych,
A tam je spełni czarodziej,
Za datek z serca sowity...
Usiadłam nad taflą wody,
Spojrzałam jak w wielkie lustro,
W marzenia się zagłębiłam,
Aż czuły wiatr nagle ustał...
I począł wsłuchiwać się w słowa,
Szeptane cichym westchnieniem,
Wtem wypłynęło z ust moich,
Cudowne, ukryte marzenie...
Zawiało i zaszumiało,
W koło zrobiło się ciemno,
Pognał pod pułap śniegowy,
Wiaterek z nowiną piękną...
Zadumał na chwilę czarodziej,
Usiadł na wietrznym oddechu,
I przygnał w moje objęcia,
Z radością odbitą echem...
Okrył mnie płaszczem pragnienia,
Dotykiem pieścił wzgórz szczyty,
Wodził swą różdżką po ciele,
Aż dotarł do ud odkrytych...
I zanurzając namiętnie,
Dobijał brzegu jak okręt,
Odpływał i znów powracał,
W różowe płatki wilgotne...
Tak pochłonięte nim samym...
Wzburzyło się morze i nagle...
Fala piętrzącej się piany,
Trysnęła!!! Opadły żagle...
I słońce wyszło na niebo,
Znów słysząc tylko westchnienie,
Ostatnie tego poranka,
Bo się spełniło marzenie...