27 lipca 2011
27 lipca 2011, środa ( deszcz mojego lata )
dziś kolejny deszczowy dzien
czy to dobry dzień jeśli tonie w strugach deszczu cały świat?
tak, w sumie może szary człowiek popatrzy przed siebie, odkurzy zapomnianą książkę i ją przeczyta.
może deszcz przypomni dawne zapomniane chwile gdy za młodu spacerowało się z gołą głową po deszczu albo zdobywało dziewczynę podczas burzy lub drobnego kapuśniaczku lecącego z nieba.
czas deszczu to dobry czas na wspomnienia, możliwość zatopinenia się w dwnych dniach i snach, gdy świat był inny. osobiście lubię w deszcz słuchać muzyki z dawnych lat. poprawia zdecydowanie humor mimo klapy na dworzu.
dziś jest kolejny dzień, podobny do każdego innego ale niezwykły. dlaczego bo niepowtarzalny w skali całego świata i mojego życia. ten dzień się już nie powtórzy nigdy. z każdą minutą upływa życie z każdą sekundą jestem starszy, mądrzejszy a może nawet głupszy o nowe doświadczenia.
czas mija i nie cofa się pamiętam jak ze starego filmu jak szedłem do przedszkola i było też czasami deszczowo. byłem wtedy taki mały taki chudy i nieśmiały, a ośmioklasiści byli jak wielkoludy, wysokie chmury i jak drzewa. było to już tak dawno...
a teraz to ja jestem średnim takim wielkoludem dla tych młodszych.
idę na uniwersytet, a czuję się jakbym był jeszcze w gimnazjum czy liceum. człowiek mając dwadzieścia lat czuje się taki młody i aktywny a na dowdzie wychodzi na męzczyznę w pełnoletnim wieku.
choć się nie czuje tego wieku jest się aż tak starym, ma się dwadzieścia lat!
może to przesada ale deszcz związany jest z moim życiem szczególnie. lubię go i przynosi mi sprzeczne uczucia raz radość potem zaś smutek i melancholiję. w sumie prawidłowo.
ale czy napewno? czy nie powinien dobijać? nużyć i denerwować?
na pewien sposób tak, ale nie zawsze. człowiek jest bardzo ciekawym stworzeniem uległym pogodzie bądź buntownikiem wobec niej. jeden nie jest sobą bo ciśnienie spadło a drugiemu to nic nie robi. ta orginalność człowieka nie jest moim zdaniem do skopiowania, żaden robot czy kosmita nie jest taką tajemnicą jak człowiek. myślisz że już wiesz co ta druga ososba myśli a tu niespodzianka, robi coś innego niż ci się wydaje.
dlatego kocham człowieka za tą jego nieprzewidywalność i orginalność. jestem ciekaw jaki jest Bóg co stworzył ten świat? jeszcze bardziej tajemniczy niż człowiek? nie wiem. oczywiście nie wierzący w Boga, powie że sobie bajki prawię. może Bóg to bajka dla kogoś nie wierzącego. osobiście to mogę wierzyć nawet w bajki, jeśli ktoś uważa Boga za bajkę. nie wnikam w nikogo wiarę czy niewiarę.
w sumie nie zboczyłem z tematu, bo tematem jest deszcz, a jak mówią niebo jest nad naszymi głowami i z nieba pada deszcz. deszcz to moje przygody z pewną Łęcką, nie ważne jak naprawdę jej tam po nazwisku i imieniu. właśnie w niepogodę spotykałem się z nią. wszystko było dobrze, aż przestał padać deszcz... pogoda równała się spadkowi zaangażowania z jej a nie mojej strony. jak zbierało się na deszcz to powiedziała pewnej niedzieli że nie może ze mną być. związek z deszczu wpadł pod rynnę. i już nic nie było próby nic nie dały i tylko deszcz czasami przypomina mi te chwile.
ale to przeszłość z deszczu, wracająca w deszczu. czasami deszcz pobudza mnie do pisania,tylko jedna rzecz dobija mnie po deszczu jest mokro i kałuże wielkie kałuż a w nich błoto.
niestety kierowcy nie uważają i dziś już miałem kilka śladów na spodmiach.
dawne historie są smutne czasami. ale żyjemy dniem dzisiejszym.
dziś jestem wesoły bo mam swoją Panią, a pani Łęcka to przeszłość pod grubą warstwą kurzu gdzieś na strychu.
czas jest jak deszcz zrobi dziurę w dachu zaleje i rozwali co się da rozwalić, taksamo postępuje ze wspomnieniami.
na dziś kończę pisanie o deszczu...
P. S. pozdrawiam czytelników