17 września 2011
sennik(t) praski
tam i z powrotem
aż wyśni się wszelki sen z powiek
i dnieć będzie perłowo nad Pragą
zwiastun ogłosi kolejny dzień pracy
posypią się kolorowe confetti i śrubki serpentyn
– jakby było co świętować...
świat zastany upiły wódką otworzy swe mętne oczka
ziewnie, powalając nieświeżym oddechem
omiecie niepatrzącym wzrokiem pokój
i jak zwykle wypełznie z motyką
szukać wiatru w polu
albo swego słoñca – wariat?!!
niby_przyjaciele, szpiedzy, sąsiedzi
wyglądający z okien kamienic
pozdrawiają przechodniów gestem książąt
jarmarczny chichot w uszach dudni
to roztañczona rzeczywistości satyra
transem skuszona – dzi(e)wka!
w głębi duszy straszliwie udręczona
żebrząca skrycie o miłości odrobinę
nocą ciemną wspina się na palcach omdlałych
nie sięgając Ojcowskiej dłoni – niestety...
potem zmierzch w poślizg wpada jak śliwka w kompot
tam i z powrotem nim dośni się sen radosny