3 marca 2012
Jedenasta pięćdziesiąt pięć
zaczekaj nie wysiadaj w biegu
za chwilę się zatrzymamy
jak tragarz znad Gangesu
na głowie wyniosę bagaż
wybalansowany
pod stopami woda wypłukuje klepsydrowy piasek
w skrzyni poukładane w saszetkach zapachami
zafascynowane wspomnienia