4 stycznia 2012
Zanim wyjdę
uwielbiam jak się o mnie opierasz
dotykasz koniuszkami sierści
szarpnę zębami za frotkę skarpetki
a niech leci
pod stół
łapy z bioder za chwilę zabiorę
by złapać wpół
wcisnąć ramionami w otwartą na aksamit
drżące duetem
pachnące w kratkę
nasączone zmysłowo
mną
wyrywasz z uśmiechem dreszcze
kawę muszę jeszcze
i przez ramię
postaw dla mnie talerz
zjem z tobą