22 lutego 2012
Zawsze młody
nie pamietam imion
a tym bardziej skrzydeł
ktore ubrałem w pióra
nieopatrznie
zamiast skubać szyje
trwoniłem majątek na mobile
perpetum doskonałości
wsrót krzyku dziwek
ocaliłem jedyną menzurkę
filozoficznego kamienia
rań i zabijaj uczucia w zarodku
nim wzrośną śledźiem i wódką
wstrząsnięty nie zmieszany
piję z tęsknotą
za zielonymi łąkami
umierając w mleczach
całowałujących dziecięce stopy
w biegu przed siebie