2 lipca 2010
Przeciągnięte
rzęsa składa się z rzęsą
jak w modlitwie
ręce przyrosły
do skroni
na rusztowaniu
trzymają wytrwałość
z zapartym tchem biegnie
na miejsce
w kącie
przyczajona dojada resztki
czasu
lipowego stołu
zapamiętane
półprzymknięte powieki
sączy się
promień
do jedynej źrenicy
strzegę
ruchoma klatka
szczelnie
dniem poruszana
i nocą
przyjdą zamykać ogrody
we śnie
łatwiej skubać rąbek fartucha