drachma, 2 grudnia 2020
B.J.
na początku listopada
zamiast umierać
gdyby ciebie tam pognało
bo palma odbiła
inaczej niż zwykle
palma pierwszeństwa
bo sezon w pełni
opadających karmazynowych
liści klonów
miłorzębu złociste pochodnie
żywej skamieniałości
z dala od cywilizacji
nie pomyliłbyś wtedy klonu
z garścią klonazepamu
by uniknąć
drgawek alkoholowych
nie dopuszczając do
zespołu abstynencyjnego
drachma, 29 listopada 2020
W dzieciństwie mieszkałem w Nazarecie
zabitym dechami miejscu
lepiłem gliniane wróbelki palestyńskie
przy strumyku
one ulatywały radośnie ćwierkając
gdy je ożywiałem klaśnięciem w dłonie
i wiele innych podobnych rzeczy czyniłem
nierozważnie tym zwracając uwagę
na własną odmienność i przez to
pieczętując swój przyszły los protagonisty
To nie była trawestacja na wakacjach
tylko wczoraj i dziś byłem ten sam w propagacji
dobry fach miałem w dłoniach
po ojcu kamieniarski sztukę wolnomularstwa
opanowałem do perfekcji
ale odmówiłem uczestnictwa w ceremonii
nadania mi mistrzostwa bo pomyślałem
co to za mistrz który spoczął na laurach
zadowolił się wawrzynem i odcina kupony
od słowa wiekuistego przybierając
powłóczyste szaty purpury
by wieść życie na skroś wygodne
nie dźwigając ciężarów
zamykając się w wieży z kości słoniowej
zamiast wyruszyć w świat
W drugim wcieleniu dotarłem do Polski
tutaj spocząłem a teraz cóż wstyd mi
w tym uniwersum racjonalności
zostałem apostołem ubawu
na oddziale psychiatrycznym dołączyłem
do baranków bożych niepokalanych bez zmazy
w mocy leków przeciwpsychotycznych
po których nie ma nocnych polucji
a w dzień przelewa się swą krew
aby was pogan zbawić
drachma, 19 listopada 2020
ten cały dorobek
zbiór fotografii ulicznej
monochromatyczne obrazy słowa
szraf wypukłodruku
w końcowej sekwencji
niech wyląduje
na pobliskim śmietniku
nie ma potrzeby trwania
za każdą cenę
na równi z setkami
dumnych twórców
których liczne potomstwo
zalega magazyny muzeum
i półki bibliotek
pod kurzem
unieśmiertelnione
(cmentarz komunalny
z życiem wiecznym
dla zasłużonych dla kultury
mnie nie interesuje)
a gra w klasy
szklanych paciorków
puszczanych zajączków
gasnących zachodów
i wschodów słońca na interfejsie
bycia osobliwym
już się pomału pakuję
mam niebawem wyjazd
w zaświat
drachma, 16 listopada 2020
By niepodzielnie rządzić
trzeba miasto podzielić postawić mur ceglany
fizycznie dotykalny
bądź całkiem niewidoczny
zbudowany z uprzedzeń do obcych
lub gorszych
Z milczących dobrych ludzi
co naprzeciwko po drugiej stronie ulicy
podlewają kwiatki na balkonie
i starają się nie widzieć
„obszar zagrożony epidemią”
tych między życiem a śmiercią pędzonych
na plac przeładunkowy
gdzie czekają na pociąg do dezynfekcji
Tak jak pisano w rodzimej prasie narodowej
zanim powstało zamieszanie
związane z panem Hitlerem
który naruszył normalny układ zdarzeń
"Całe domy bloki ulice trzeba burzyć
I wrzątku nie żałować bo to wszystko brudne
zaplute zażydzone i parszywe
demokraty chałatowe" itp., itd.
drachma, 14 listopada 2020
Och jaka piękna ta Opera Garnier o szóstej rano
znam plan jej na pamięć
wielkie schody pokoje zakamarki
w pobliżu loży proscenium
godne miejsce dla fresków malowideł rzeźb
olśniewające foyer pośród imponujących
złoceń i świateł - dom muzyki będący schronieniem
dla upiora któremu oczy błyszczą ekstazą
idąc schodami w górę w kierunku centrum uwagi
przywołuje miarę własnego czasu
w młodości był bez pracy i mieszkał w stolicy Austrii
stać było go tylko na bilet na najwyższym
balkonie
A teraz podziwia jako turysta
urbanistyczne dokonania barona Haussmanna
„artystę - burzyciela”
to jego przemienienie staje się asumptem
do powstania Stolicy Świata Germanii
szerokość ulic pozwoli uniknąć barykad
i oporu w nieludzkiej metropolii
zdejmując pośmiertną maskę dawnego Berlina
szalonych lat dwudziestych dekadencji
czasu Sodomy i Gomory
trzeba stare dzielnice zburzyć
by mogły powstać nowe arterie
długie ciągi ulic na których formować
się będzie nowy człowiek na miarę olbrzyma
drachma, 5 listopada 2020
Ulubiona primadonna pierwsza w moim burdelu
jedna z wielu dzierzba rudogłowa
słodka ptaszyna ciernistych krzewów
żadne bello bello bello klienci są tak doniośli
jakby srali kamieniami
gdy ich nabija kruszyna na strap-on dildo
nie duet bo z natury nie jesteśmy monogamistami
(społecznie narzucony system)
tylko trio kwartet kwintet sekstet septet oktet
zapytaj o to swojego pastora co myśli
o takim swingowaniu przy muzyce Mozarta
z nagimi ciałami jak na fotografii Spencera Tunicka?
on też tu ukradkiem bywa zaczyna od długiej
kreski koki a następnego dnia w środę
wygłasza piękne kazanie o życiu w czasach
Wielkiego Babilonu którym ja zawiaduję
drachma, 1 listopada 2020
Myślę więc jestem
W przeszłym wcieleniu byłem jak ty
która porzuciłaś swój kształt i zanurzyłaś w sen
pozostawiając delikatny uśmiech poza sobą
stałaś się fantomem do resuscytacji lub czymś podobnym
a może nie było ciebie w tej mlecznej łunie miękkości
nie wypłynęłaś na brzeg Sekwany
tak jak ja na szerokie wody nie miałem sposobności
twój głos doprowadzi cię do krainy Oz
A mnie niewidzialny płaszcz chronił przez chwile
przed grozą theatrum anatomicum
kulturalnego profesora który interesował się malarstwem
i graniem na fortepianie muzyki Bacha
był oczytanym poliglotą od poszerzania horyzontów
pisał że dzieła pozostają jak moja wymacerowana
wyjątkowo ładna czaszka mająca zapięcia haczyki
żuchwę na sprężynach jak przystało na eksponat
do nauki anatomami dla studentów
zaczytujących się w podręcznik Opus Magnus
drachma, 12 października 2020
W mżysty dzień
chodziłem po opokach marglistych
pod powierzchnią wierzchowiny spoczywają
wymarłe zwierzęta z gromady głowonogów
z nieistniejących mórz
czasu wielkiego wymierania
Doświadczyłem trudu kroków
mozołu stąpania po rozległych bruzdach roli
dotarłem do miasta
które jest nieodzowną częścią tej projekcji
Mówiono że ze mnie jest
psychodeliczna podpora starówki
ze względu na obrazki
niespełniające kryteriów pożądanej nowości
podobnie jak para butów
z których paluch mi wychodził
Z okna w ratuszu widzi mnie namiestnik
przedstawiciel bogobojnych mieszkańców
co dzień patrzy czy jeszcze stoję na placu
niczym gorący ziemniak
obiekt pożądania którym nikt nie chce się sparzyć
Tutaj jak w Arles za nieobecny wzrok
symptomy obłąkania będę przegnany
ale nie mam gdzie odejść
chyba tylko na cmentarz komunalny
olejek nardowy został naszykowany
drachma, 15 lipca 2020
Mój Szemkel z linorytu czytający księgę życia
jest buchalterem prowadzi kreatywną księgowość
przemyca grzeszników do nieba od lat
i w ten sposób oszukuje Boga
mam nadzieję że uratuje mnie z ognia
gdy się niebawem podpalę
nie mam satysfakcji z życia ale wierzę
jako seryjny samobójca w wyższą opatrzność
kiedyś gdy szedłem w stronę
końca świata (miejscowi wiedzą o furcie)
miałem sznur w torbie by się wyhuśtać
ale głos spod samochodu mnie powstrzymał
nie widzę człowieka a tu pomóż mi
słyszę zamiast się powiesić
poniosłem pijaka dalej się śmiali znajomi
uratował mi życie więc liczę na
anioła nr siedem
drachma, 8 lipca 2020
Arno Breker
nie wzruszy mnie wasze paczaj
na ścierwo które umiera
z nadużywania używek
jak ciało niegodne
miana nadczłowieka
mam to już za sobą
jest przede mną świetlana przyszłość
to dobrze że się w waszych oczach
nie przeglądam
w sztuce wynaturzonej uliczników
z Place du Tertre
brudnej niearyjskiej krwi
bez przewiązania do miejsc
i ziemi
mój monumentalny Prometeusz
jest mi bliski nie zaś wy
on otworzy drzwi owo piękno
siła niezłomność ducha
i dopiszą mnie złotymi zgłoskami
do listy obdarzonych łaską Bożą
wśród niezastąpionych
otworzy się brama pałacu
Jäckelsbruch
Regulamin | Polityka prywatności
Copyright © 2010 truml.com, korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu.