23 lutego 2012
Ciemność
Ciemność otacza mój umysł niczym smoła,
wypełniając każdą szparę, każdy otwór,
tak ażeby nikt się nie wkradł...
żaden promień słońca,
mogący wypełnić ciepłym blaskiem moje wnętrze,
wyrwać mnie z obślizgłych łap Władców Cienia,
wyrwać z wiecznego cierpienia, które zabija...
Jednak nie ciało...
ale moją umęczoną duszę,
która krzycząc głucho przecina ciszę nocy,
próbując przebić smolistą czerń,
wołając o pomoc do Boga...
Gdzie on jest?
Czy ją słyszy?
Odszedł cicho, w dal zostawiając niewypełnioną pustkę,
ból, ciemność i pytanie... dlaczego?
Ale nikt już nie odpowie,
krzyk ugrzązł w pustce ciemności,
pochwycony przez demony nocy...