9 stycznia 2014
Morza i oceany
Mam najwspanialszą sąsiadkę świata. Wczoraj o osiemnastej radio tak głośno nastawiała, że u mnie nie dało się ani siedzieć, ani stać. Nic tylko uciekać. Więc uciekłem na stukilometrowy spacer i wróciłem nad ranem. Dziś a piać od nowa, znowu radio włączyła. I znowu musiałem wyjść, wyjechać, wypłynąć. Dopiero o zmroku wróciłem z morza. W Eurochacie kupiłem piwo i siedem słoików dżemu z brzoskwiń. Zadzwoniłem do drzwi pani sąsiadki. Gdy pani sąsiadka otworzyła i wpuściła mnie do środka, wypytałem o samopoczucie,o zięcia, synową i wnuki. Wręczyłem pani sąsiadce słoiczek dżemu z brzoskwiń i mimochowem napomknąłem, że ani w telewizji ani w radiu nic dobrego nie puszczają i bezguściem jest w dzisiejszych czasach włączyć cokolwiek. Żartuję. Wręczyłem pani sąsiadce dżem z brzoskwiń i powiedziałem, że jest problem z radiem. Pani sąsiadka odpowiedziała, że wczoraj rzeczywiście nic nie słyszała, ale dziś też? Przecież dziś słyszy. Moja najwspanialsza sąsiadka świata zachęcała mnie, żebym śmiało stukał w ścianę, gdy radio zbyt głośno nastawi. Przecież ona się nie obraża! Nie będę stukał w ścianę. Mam jeszcze sześć słoików dżemu z brzoskwiń i zawszę mogę dokupić kolejne. Gdyby nie moja pani sąsiadka i jej nastawione jak megafon radio, siedziałbym w domu i gnuśniał, a tak opłynąłem morza i oceany.