10 września 2015
2015-09-10 Przypomnij mi
Piętrzą się na stole,
papierowe rozliczenia.
Sortuję, wertuję, przebieram
z niedowierzania oczy przecieram.
Pomiędzy wersem a wersem,
charakterystyczny dźwięk
przekładanego pasjansa
i wódka znów podrożała.
Taki kawał,
soczysto-krwistej rzeczywistości.
Moment w którym kawa traci smak,
choć często wyją do niedojrzałości.
Wpadając myślą w inny przedział,
wwiercające się spojrzenie liderki.
"Dziecko wolniej, bo nic nie rozumiem."
Dziecko, dziecko, dzie... Że co???
Przypomnij mi proszę,
jeszcze raz,
o czym myślał bóg rzeźbiąc moje ciało?