28 stycznia 2014
w wiśniowe sady
białym kwiatem modelujesz
zmysły jak plastelinę
lepiąc świat z moich wyobrażeń
spragniony wołam o kawałek wilgoci
jestem zły na deszcz __
na słońce __
na siebie __
i na tę czerwień którą w sobie
nosisz
nie umiem się oprzeć
nigdy nie gaśniesz
moja samokontrola przegrywa
ale ty robisz to tak delikatnie
że nie potrafię się długo gniewać
wiosenne figurki czyste spełnienie
wychodzę spod twoich palców
zakwitam zielenią
by umrzeć suchym liściem
kiedy odchodzisz zabierając kolory
jesteś taka
taka słodkokwaśna
...
chodźmy