12 lutego 2014
za zakrętem
w przytulnej kawiarence
pełne wiary trzepocze przedsionkami
szafa grająca
modły za twoje dłonie
przy świecach pełnych
płomienia niebieska orchidea
w butonierce wypięta na znak dopasowania
pachniesz oddaniem jak bóg pozwoli
będąc zalotna chciwością nocy
pocałujesz zanim odejdziesz
za późno na drinki
pite z kałamarzy nie napiszą więcej
listów nie pytaj mnie o cienie
nic nie wiedzą o przebłyskach
sonet zimowy
w przytulnej kawiarence tuż za rogiem
poczekam do wiosny