2 czerwca 2016
odkąd spotkałem deszcz
zimnieję od deszczu którym pachniesz
w niecodzienności można uchwycić się kołnierzyka tęczy
i rozmglić pępek gdzie truskawki i bita śmietana
zatuszowujesz schematy ruchem hetmana
ja skoczek unikam cisów jak bokser zapędzony do narożnika
na szczęście świat nie ma kantów
powinienem okazać się rano przymrozkiem
tak byś założyła na zamordowaną miłość czapkę