rafa grabiec, 14 stycznia 2014
przecież każda z was kiedyś usłyszała chodź
do tatusia. przez palce rozlewał się chaos podwórka.
koty tak dumie prowadzają się po płotach, gdy młodzi
tak bezczelnie za nic mają teraźniejszość. staramy się zrozumieć
kierunki odjazdów, przyjazdów.
niekonsekwentni w swym łapaniu przyczyn i skutków, wciąż
poszukujący i jeszcze niezagubieni.
rafa grabiec, 12 stycznia 2014
w moim domu spotykają się więzy
rodzinne podkładanie ognia pod świeczki
napoczynamy chleb smarujemy boga masłem
jeszcze kilku ojców naszych może jeszcze za zdrowie Marii
co miała syna i której imię nosi córka sąsiadki
później będzie niedziela
na obiad rosół z kury
rafa grabiec, 11 stycznia 2014
urodziłem się wiatrem
pod stopami korony na wyciągnięcie skrzydeł fale
malowanie na płótnie rozlanym oddechem
mieszkam pod mostem spaceruję po kołnierzach
tańczę kiedy wasze miłości rozgwieżdżają nocne kałamarze
urodziłem się by wpaść przeciągiem w pokój
rozniecić ogień zerwać dach i przewracać snopki zboża
rafa grabiec, 10 stycznia 2014
Zamiast skóry mam drewno powiedział przytrzaskując moje słowa
młotkiem. Wyciągnąłem z siebie gwoździe. Krzyż zostawiłem pod kalwarią.
Rósł tam drut kolczasty i brudne szmaty. W korycie zamiast rzeki płynęły
gorzkie żale. Śmierć jak rak zaszła nas od tyłu. Nie byliśmy sami, byliśmy na palcach jednej ręki.
Pierwszy dzień miał rozłupane płuco, drugi proszę państwa
do gazu.
rafa grabiec, 6 stycznia 2014
rtg usg prześwitlenie klatki piersiowej
migrena higiena wolontariat
rewelacja ondulacja kac
klaustrofobian windas und megalomanias wturnias
żyła rozpruta o sztukę
chuj im w małe de sanktis
rafa grabiec, 6 stycznia 2014
z tyłu jest dużo powietrza
pacjenci odmawiają przyjmowania światła
w małomównym miasteczku w deszczu się nie rozmawia
chciałbym żeby płynął tędy Ganges
i oczyścił proch tej ziemi
tak mało tu nas i tak niewiele tam
z przodu jest ogień
wióry lecą a pani doktor wypisuje orzeczenie
schizofrenii nie stwierdzono miał pan szczęście że
i tu zamilkła
w radio grzmieli o prawdzie i tylko prawdzie
chcę być w prochu czymś co kiedyś wybuchnie
rafa grabiec, 2 stycznia 2014
napotykam ogień pośrodku labiryntu sekrety zakrętów
jak w szufladzie miasto papierów zapisanych obcym pismem
spopieleją odpływające łodzie
zaczynam rozumieć krzyk zaczynam oddychać mgłą
tak by nie pamiętać tak by wiatr ostudził czerwień
wychodzą z trumien puste słowa tak by można o nich rozmawiać
przy świecy znaki zataczają kręgi miotają się po parkiecie
roztańczeni w ramionach fal radiowych
pojedziemy tak by nikt nie widział
by nikt nie pamiętał o czyimś śnie
rafa grabiec, 28 grudnia 2013
starość
wieki średnie
(okresy)
dojrzałość
dojrzewanie
dzieciństwo
resztę klocków porwał odkurzacz
święty Mikołaj zgubił brodę na strychu
te i inne historie opowiadane przy kolacji
rafa grabiec, 27 grudnia 2013
rozmowy z bogiem zawsze kończą się tak samo
wewnętrzna kłótnia
ten kamień ma w sobie życie
chłopcy celują w okna koleżanek z osiedla
ciągłe roztrzaskiwanie rodzinnego ogniska
przez palenie mostów i papierosów
za sobą ślady na śniegu deszczu i w zbożu
gniazda mają to do siebie czego nie mają domy
ściany
potrzebują miast i grobów
a teraz proszę bardzo
iść
przed siebie
liniami papilarnymi
rafa grabiec, 25 grudnia 2013
już trzeba wstać
wyciągnąć się z łóżka
na światło dzienne
otworzyć okno na przestrzał
włożyć spodnie zapiąć pas
zacisnąć portfel w kieszeni
jeszcze powiedzieć wróblom smacznego
dzieciom by były grzeczne na święta
odrobić lekcje z grzechów
rozłożyć na stole widelce i noże
przy talerzach pełnych oczu
odnaleźć
zgubić
nakarmić puste krzesło
Regulamin | Polityka prywatności
Copyright © 2010 truml.com, korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu.