11 sierpnia 2013
mito-logicznie
szary poranek jak wściekły pies
po kawałku wyrywa sen
wiem że muszę wstać
lecz jeszcze nie wiem po co
lustro splunęło w twarz
więc nie patrzyłem mu w oczy
w pamięci szukam powodu
ukrył się dobrze
kawa jak tsunami
nie pozostawia złudzeń
znów muszę stanąć u podnóża
gdzie czeka niewtoczony