pizzaboy, 8 grudnia 2012
na parapetach
marzną nastroszone gołębie
dziadek z białą brodą
tworzy lodowe grafiki
grzeję w dłoniach
napar z malin
Galileo Galilei wynalazł potwora
słupek za oknem
ponure minus czternaście
pizzaboy, 5 października 2012
nie śpię leżę i marzę
nie jem karmię swą duszę
nie myślę bujam w obłokach
kocham tańczę z kołaczącym sercem
kocham tą myślą się karmię
kocham myśląc nierealnie
wierzę że sił mi nie braknie
wierzę że miłość bariery pokona
wierzę że razem ku słońcu wzlecimy
razem przez życie przejdziemy
razem w miłości zastygniemy
razem w niebiesiech utoniemy
pizzaboy, 4 października 2012
wczoraj jeszcze mówiłaś robisz to dla sławy
już zawyrokowałaś sprawiedliwy osąd
umiłowałem oczy za to pokutuję
ciągle jesteś motylem moim niespełnieniem
bałamucisz uśmiechem prowadząc nad przepaść
wyimaginowany związek obłudnika
paranoiczny wymysł chorej wyobraźni
to nieudolny podryw trutnia przebiegłego
karty życiem znaczone talia bez jokera
i tylko tyś prawdziwa bez nijakiej winy
pizzaboy, 1 października 2012
przecież jestem
lecz w głębi wypalony
jakby nie było nic
dwa tylko pytania
przeszywają na wskroś
niczym ostrze miecza
czy mój lęk to tylko wymówka
czy obawa przed tym
by resztek pyłku
niefrasobliwie nie strząsnąć
z twojego kielicha
kiedy znajdę odpowiedź
którą znam
ja obłudnik
ty będziesz daleko
jak dym z ogniska
wzlecisz z wiatrem
uwięzić was w dłoniach
niedoścignione pragnienie
pizzaboy, 14 września 2012
mając na względzie
wiek niemłody
choć dusza rogata
myśl zaprząta
głowę oszronioną
podnieta jeszcze
czy jeno prostata
pizzaboy, 11 września 2012
twardo stąpam po ziemi
potykam się o wspomnienia
kelnerka dyga z kajecikiem
za chwilę taper zacznie grać
dym tytoniu przenika nozdrza
tak składam zamówienie
kawa mrożona
bajadera
za oknem bębni deszcz
przecudna ta muzyka
przy klimatycznym blasu świec
czas staje skamieniały
złowrogie twarde krzesło
powracać każe już
wrócę tam wrócę
uregulować rachunek z przeszłością
pizzaboy, 10 września 2012
wrześniowych kąpieli słonecznych zażywam
babiego lata kluczy wypatruję
woń żywicy lasu sosnowego wdycham
sejmików ptasich w ciszy wyczekuję
pizzaboy, 8 września 2012
kroplą deszczu spłynąć
pożółkłego liścia trasą
nadzieja na zjednoczenie
grawitacja wspiera
strudzonego wędrowca
galaktyk odległych
pizzaboy, 7 września 2012
zdemoralizowany do granic przyzwoitości
wzrok purpurowy skrywa
jesienną mgłą o poranku zawstydzon
krąg ku dzieciństwu zatacza
pizzaboy, 4 września 2012
błąkam się w mrocznym korytarzu
potykając niezdarnie
między zawiłościami rozumowania
bezradnością zlęknionego dziecka
droga donikąd z obawą o stopień zasilania
Regulamin | Polityka prywatności
Copyright © 2010 truml.com, korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu.