pizzaboy, 26 lipca 2012
majowa łąka zapachem rosy zastygła
sukienką zwiewną kwieciście wzrok hipnotyzuje
biegnie ucieka zachęcając do pogoni
brodząc w trawy wysokiej wilgoci
sokami zieleni materiał kwitnących wzorów orientu nasiąka
aromat perfum z wiatru powiewami współgra
utrudzona opada bezwładnie niepomna ucieczki powodu
harmonijnym obrotem w słońcu wstydliwy wzrok mróży
pośród nieładu fryzury kropelka rosy
szyją smukłą spływa ramię obnażając
chłodem poranka wiosennego piersi zarys dostrzegam
wzgórz krajobraz malowniczej sukienki
bezwstydnie arogancko wodzę spojrzeniem
rysuję obraz zmysłowych stóp kształty
drżącym dotykiem nadgarstków wnętrzem spaceruję
wiatrem rosą westchnieniem przesiąkam
resztkami odwagi rozdygotanej
wargom nabrzmiałym namiętności pocałunek ofiaruję
pizzaboy, 24 lipca 2012
naleśnika kolejnego palę
swąd dymu potęguje wspomnienie
spojrzała raz tylko
wzrokiem dotykała elektryzując
grymas jej ust słowem grzeszę
ust pełnych ambrozji puchar
różany namacalny boskiej radości dowód
naturalny niczym nie zatruty dziewczęcy
uśmiech w którym rozpływam się
płonę jako ten naleśnik
dym zastępuje woń róży o poranku
spłonąć pozwól uśmiechaj się błagam
pizzaboy, 6 lipca 2012
rozsmakowany w gruszkach
zapatrzony w melony soczyste
zapamiętały w poziomek delektacji
żądzą do mięty liści opętany
kokosa rozłupanego w mlecznej kąpieli
purpurowej jagódki aromatem wiedziony
czarodziejskiego ogrodu amnezja
cieniem rozłożystej śliwy
zmorami przeszłości pamięć karmi
w herbacie sucharki maczając
kosmata starość sklerotyczna
młodości minionej namacalny dowód
pizzaboy, 30 czerwca 2012
na gałązce przysiadł kos
drobiazgowo wytarł nos
błacho wersy dobierając
bagatela rzekł spadając
z tej powiastki morał taki
drogie panny i chłopaki
wikipedia
nie tragedia
pizzaboy, 27 czerwca 2012
Matkę mą byłem odwiedzić
u stóp Jej przysiadłem strudzonych
w kontemplacji wyciszona
spojrzeniem gładzi me lica
miłością oczu swych oblewa
nie karci i nie gani
wzrokiem w serce ukojenie wtłacza
(kwiatów nie wziąłem!)
kurdybanek
mogiłę porasta
pizzaboy, 21 czerwca 2012
Wisienką na torcie być dojrzałą
alkoholi smakiem przesiąkniętą
bitej śmietany słodkością skąpaną
przódy słońca blaskiem wypieszczoną
Warg twych drżeniem móc się delektować
podniebiena oporem język adorując
namiętnym chłodem dekolt uwodzić
zastygnąć bursztynu kroplą spełnienia
tortowa żekła łyżeczka pod stół spadając
pizzaboy, 19 czerwca 2012
Malutka stacja odrapana
zasnuta gęstą mgłą
psy w oddali szczekają
megafon naśladują
peronu brzegiem wrastamy
stukotu ciągle brak
rdzą przeniknięci szyn
pytanie nasze zagłuszamy
odjechał czy spóźniony
czy myśmy się spóźnili
złowrogo mgła opada
horyzont marsa chowa twarz
semafor połamany
my ciągle w to ufamy
toru bocznego brak
zmęczone oczy przecieramy
ostatniego by nie przegapić
pizzaboy, 17 czerwca 2012
Nostalgia,melancholijny nastrój i ponura sumienia plucha
Czyż nie jesieni to niechlubna przysługa niedźwiedzia?
Słoneczne kuplety w skowronka trelach oniemiałe
Garb życia na grzbiecie mym niosąc starczo postękuję
Uśmiech,radość,beztroska;próżno tych wspomnień nasłuchuję
Młodość,czułość,namiętność czyż przeszłości to przewinienie?
Jakoż trojański koń nostalgia stanęła u wrót mej duszy.
Regulamin | Polityka prywatności
Copyright © 2010 truml.com, korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu.