28 lipca 2012
czakram
rozmaryn przenika lawendę
bugenwilla gładzi po plecach
bezkwiatowy już tamaryszku
bukiet
niebu roztopionemu w błękicie
deszcz pokazuję niedojrzałą figę
kwaśno zazdroszcząc cykadom
szelestu
chłodzisz wachlarzem powiek
mistralem podnosisz pareo
krabów w splocie słonecznym
dotykasz
solisz przeobficie przeguby rąk
palce skrapiasz sokiem cytryny
liżesz, popijając schłodzoną tequilą
z namaszczeniem