3 października 2015
Rozgnieżdżenie
Twoje noce niby mężczyźni znikający na pokuszenie. Wyliniałe
laleczki w zapomnianych witrynach: ktoś odłożył im głowy na kolana
by nie powtarzały naszych ruchów. Moje są
kobietą w peruce, komarem pełnym twojej krwi, (dlatego
na widowni nie ma dzieci). A wszystko przez próby opowiedzenia ciał
pociętych drzewami — wiatr wyrywa z nas echo — stada wróbli
ciągną za sobą uwite gałęzie, które znaliśmy z dotyku. Kwiaty gorączkują
w oknie, piasek podrywa drogę.
Szkoda, że nią nie jestem. Krótką trawą, suką
której ktoś wytargał kamień z pyska.