25 kwietnia 2015
wiosną rośnie mi coś na ksztat trzeciego oka
od kiedy noszę smutek jak sól pod powiekami
coś ściska ramiona by nie wyrosły skrzydła
w głowie Camille Claudel stoi po kostki w wodzie i ekskrementach
choć stworzona z gliny i miłości o twarzy Adjani
błogosławiona szaleństwem pomiędzy szalonymi
czasem rośnie mi coś na kształt trzeciego oka
bo parą ślepaków nie prześwietlę ścian
nie przeniknę muru
nie uzdrowię własnej gwiazdy
chorej od pyłu na zgniliznę płuc
Claudel wychodząc z głowy
pomaga mi wylać z siebie płyn hamulcowy
przywdziać buty Ikara
twierdzi że gorzkie gody umarły dawno na suchoty
albo i od cholery
że idzie wiosna
czeszę więc skołtunione włosy od wciąż naiwnych myśli
i czekam
może wciąż na Rodina