Czapski Tomasz, 4 stycznia 2014
kiedy będę umierał
a Ty
nade mną szeptem
ze śmiercią będziesz rozmawiać
chciałbym żeby świat zamilknął
abym mógł
w słowach tych tonąć
i jeszcze raz
płuca wypełnić słodyczą
oddechem pobudzić serce
trzymając w litanii
złożone ręce
kiedy w oczach pojawi się dusza
proszę
przytrzymaj przez chwilę
pragnę
jeszcze raz zobaczyć twarz
na którą patrzyłem
i podziękować
za wspólna rolę
dograną do końca
na scenie po której płynąłem
cieniem za Słońcem
i nie pozwól
by ktoś przymykał moje powieki
Twoje palce
niech zdejmą łzy z rzęsy
otworzą jasność komety
a ja do niej wsiądę
spokojny
bezpieczny
i zniknę w przestrzeni
a Ty tu zostaniesz
samotne
ale wieczne
ŻYCIE
na trzeciej planecie
Czapski Tomasz, 4 stycznia 2014
pustelnik nocą samotny
za dnia samotniejszym
w myślach jest Bogiem
w ciele coraz mocniejszym
pustelnik szuka źródła
przyczyny zaistnienia
z głębszej pije studni
wodę przemyślenia
pustelnik słucha wiatru
przed naturą chyli czoła
wciąż do czegoś biegnie
magiczne po pijąc zioła
pustelnik nie zna końca
zawsze stoi na początku
w księgi się wczytując
szuka spraw porządku
ideał rzekłbym człowieka
jedno tylko mnie nurtuje
czemu to czego szuka
w kobiecie nie znajduje
Czapski Tomasz, 3 stycznia 2014
...bywało inaczej
patrząc w oczy dziewczynie
miało się satysfakcję
choć słowo drżące
dłoń niepewna
zawsze to była królewna
i wszystko to za jeden uśmiech
chłopięcym światem
dojrzewaniem
myśl kusząca
aby jak najwięcej zabrać jabłek
w zakazanym sadzie
dziś zwycięża rutyna
wino słowo dobra mina
gra po której mężczyzna
zagubić się może
w tym czego szukał od zawsze
a co znalazł w przelocie
Czapski Tomasz, 2 stycznia 2014
daj mi coś
po czym uwierzę
kamyk
górę
siebie
daj mi coś
w co to przemienię
coś cokolwiek zmieni
to teraz
na to tamto
a może wówczas
będziemy nieprzewidywalni
…a może
w słoiku rybami ?
Czapski Tomasz, 2 stycznia 2014
są kruche
ulotne
złote
przelotne
niepewne
zrozumiałe
duże
małe
prozaiczne
śliczne
puste
magiczne
a te moje
szczególnie bliskie
kiedy w nich
mniej mnie
a więcej ciebie
Czapski Tomasz, 30 grudnia 2013
dom starzeje się dźwiękiem
z gwarności
w senność
wycisza ściany
gubi kroki
z niedawna dziecięce
dziś niedołężne
skrzypienie podłogi
dom zmienia zapachy
z eau de bebe
w lizol i chloro-podobne
odnogi
a raczej niemoc
w unoszeniu ciała
i robienia
herbaty
dom przestaje marzyć
w historii
i Alzheimerze zawieszony
czeka
na ostatni dzwonek
w rękach modlitwa
odkłada okulary
aby tylko zdążyć
nim zostanie zburzony
Czapski Tomasz, 30 grudnia 2013
o świcie
kwiaty pachną najmocniej
najszczerzej smakuje powietrze
to wzmaganie się w sobie
poranne
prawdziwe
konieczne
to otwieranie oczu
niby nie pewne
a końca snu ciekawe
i to co na początku
pomiędzy
tym co na jawie
to zachłyśnięcie
po wyciszonym oddechu
wynurzanie
przeciąganie
trwanie
te myśli pierwsze
najprostsze
najtrwalszei
to wyczekiwanie
i w niczym to wszystko
istnieć nie może
kiedy nie widzę
jak stoisz
w bliskości spojrzeń
Czapski Tomasz, 30 grudnia 2013
nauczyłaś mnie słuchać
więc słucham
nauczyłaś mnie widzieć
więc widzę
nauczyłaś mnie kochać
więc kocham
z tobą
samotność
Czapski Tomasz, 28 grudnia 2013
dla ciebie to tylko epizod
następny gość
po którym zamykając drzwi
kończysz noc
garścią tabletek i czerwienią wina
zapominasz
ścierając zmęczenie z opuchniętych powiek
patrzysz na twarz
marmurowe odbicie któremu los
na pamiątkę zostawił
korytarze łez
… balerina zaczyna tańczyć
pozytywka cofa czas do krainy gdzie młoda dziewczyna
w warkocze wpina motyle
a chłopiec za rękę trzymając wróży jej że księżną zostanie
kiedy tylko rozbłysną gwiazdy
a ona ufna w aksamitne czary wpatrzona w proszące oczy
oddała mu to co najlepsze miała…
dziś nie wychodzi za dnia
w świetle ludzie bardziej ostrożnie
podają rękę
je bagaż to przykrótki płaszcz
i róż na torebce
czasem z uśmiechem próbuje wstać
nie za często to się zdarza
nie wypada kobiecie co skończyła staż
anioła z przedmieścia
który przypadkiem
trafił do piekła
… balerina zaczyna tańczyć
pozytywka do przodu wypcha czas do krainy gdzie niemłoda dziewczyna
w warkocze wpina strach
a mężczyzna za rękę trzymając wróży że na godzinę zostanie
kiedy tylko rozbłysną gwiazdy
a ona już nie wierzy w aksamitne czary wpatrzona w proszące oczy
oddaje mu to za co najlepiej płacił…
Czapski Tomasz, 27 grudnia 2013
kiedy naprzeciw się kładę
Twoich oczu i w nich zasypiam
pod powiekami błękitem tonę
znikam
< w wieczności >
tak słodko nie umierałem nigdy
na wyciągnięcie ramion szczęśliwy
że to Ty mojej śmierci
oddechem
Regulamin | Polityka prywatności
Copyright © 2010 truml.com, korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu.