12 czerwca 2014
Plecy
Do gabinetu wszedł człowiek. Od razu, bez dzień dobry oznajmił, że strasznie boli go z tyłu na górze, pod szyją, między pachami, i że nie wie co mu jest, żebym coś z tym zaraz zrobił, bo jak nie, to on zwariuje z bólu. Przeprowadziłem z nim wywiad, jak to mam w zwyczaju, zanim zdecyduję się na jakąkolwiek akcję. Właściwie to był okazem zdrowia, tylko ten rwąco duszący ból. Powiedziałem, żeby rozebrał się za parawanem i położył na stole, na brzuchu. Gdy to robił, ja zakładałem mu kartę pacjenta. Chwilę później klient był już gotowy, podszedłem do niego rozluźniając ręce, chcąc zacząć masaż.
- O boże! Proszę pana?! – Wykrzyknąłem przerażony.
- Co się stało? – odpowiedział zdumiony, zrywając się niepewnie ze stołu. Miał ręce, nogi, ręcznik na pośladkach, wszystko prócz jednego. W tym miejscu był przezroczysty, widziałem tam wierzch stołu z którego się podniósł, natomiast dalej w górę wyłaniała się niewyraźnie szyja.
- Pan nie ma pleców!
- Jak to?
- Jak mam panu zrobić masaż, skoro pan nie ma pleców?!
- Ja nie mam pleców? Rób pan masaż, panie, wiesz pan? Pan nie wiesz, jakie ja mam plecy w medycynie niekonwencjonalnej!