4 czerwca 2021
04.06.2021r Myśl
Gwałt i morderstwo to dwa naczelne zjawiska, które zwróciły nie tak dawno moją uwagę, że nigdy nie udało się ludziom oddzielić do końca od swojej własnej zwierzęcej natury. Jak śmiemy uważać się za coś więcej niż one, robiąc dokładnie to samo ponieważ... taką mamy chwilową potrzebę, bo każą nam to uczynić nasza krew i hormony!? Dopóki będzie ukryta zgoda na bycie zwierzęciem, dopóki będziemy udawać, że nie ma w nas pierwiastka zwierzęcego a nie jedynie ten "wyższy", ludzki, duchowy, będzie to całe zabijanie zwierząt, dyskryminacje, handel ludźmi, nielegalna transplantologia, gwałty, morderstwa, aborcje itd. Kiedyś to wszystko, ta przemoc, bywała być może niezbędna do przetrwania, broniąc się w jakiś sposób. W dzisiejszym świecie w którym człowiek postrzega własny zysk, jakąś własną korzyść za prawo nienaruszalne przez żadną siłę, czy też zasadę moralną przemoc objawia swoją prawdziwą twarz i jest ona szpetna za każdym razem i w każdych okolicznościach. Prowadzi mnie to do refleksji: Czy świat "bez przemocy" nie musi być światem przemocy totalnej, w której tylko "Prawowici" namaszczeni i w chwale słusznej sprawy będą mogli stosować wszelką opresję? Wszyscy bogowie brońcie nas przed ich "sprawiedliwością". Obojętnie mi, czy prawicową, czy lewicową.