27 grudnia 2014
***
z punktu widzenia gwiazd
łapaliśmy śnięte ryby z
nadzieją na zmartwychwstanie
ja ukrywałem nagie poranki pod
zamglonymi powiekami z myślą
o samotnym jutrze
kiedy(?)
ty kradłaś z ust słowa i układałaś
z nich piękne wiersze aby
uwięzić wczoraj
klaustrofobiczna (nie)pewność siebie
wzrastała coraz bardziej
gdy księżyc rozcierał na twarzach
nocny skowyt
wyrywał serca i
zjadał życie
dzisiaj - stanowczo za mało oddycham