Poezja

smokjerzy


smokjerzy

smokjerzy, 20 lipca 2019

sekwencja

do kartki śniegu
przymierzają się słowa
 
oczekiwanie


liczba komentarzy: 3 | punkty: 5 | szczegóły

smokjerzy

smokjerzy, 17 lipca 2019

perspektywa

złego dobre początki
pomyślał aleksander drapiąc się
po czubkach korzeni
i dla pogłębienia nastroju
zerkając przez dziurkę od snu
na przenikające się warstwy autoportretu
w neutralnej przestrzeni lustra


liczba komentarzy: 22 | punkty: 5 | szczegóły

smokjerzy

smokjerzy, 15 lipca 2019

zaloty do nieistnienia

dla odzyskania wolności
w jednej chwili zrezygnować z imion i nazw
urzeczony tą ideą aleksander wyobraził sobie jabłoń
z której słowa sypią się jak zbyt dojrzałe owoce
tylko co mam zrobić ze sobą zadał pytanie
gdy zauważył że wprawdzie wszystkie już znikły
lecz jabłoń została i natychmiast zakwitła nową pamięcią
 
to na nic westchnął
następnie poszedł po rozum do głowy
czyli na ryby
 


liczba komentarzy: 6 | punkty: 6 | szczegóły

smokjerzy

smokjerzy, 11 lipca 2019

pasożyt

zarośnięte słowami ja. reszta
została daleko w tyle. udaje dziurkę od klucza.
albo klamkę. chętnych oczu brak. również rąk.
zaopatrzyłem nic w instrumenty i natychmiast okazało się
że bóg kłamie. wystarczająco pięknie bym nie ustawał 
w wysiłku utrzymywania go przy życiu.


liczba komentarzy: 7 | punkty: 5 | szczegóły

smokjerzy

smokjerzy, 10 lipca 2019

pokój z widokiem na wschód

nad mgłami widmo 
wiszące i nieruchome 
tak musi wyglądać utopiony w mleku kot
srebrna drabina bez początku i końca
dzieli złudzenie na lustra
gdzieś we mnie
zwinięta w kłębek cyfra samotności 
warczy przez sen w kilku swojskich językach
szukam pulsu w nadgarstku
jest


liczba komentarzy: 17 | punkty: 5 | szczegóły

smokjerzy

smokjerzy, 9 lipca 2019

adaptacja

ranami 
zdzierane milczenie
ze słów wypowiedzianych do dna
krtań uwolniona od echa
znów jest macicą
wkrótce ktoś krzyknie
wystarczająco cicho aby kto inny
usłyszał


liczba komentarzy: 6 | punkty: 5 | szczegóły

smokjerzy

smokjerzy, 8 lipca 2019

pamiętnik amatora gorących ziemniaków

nieletni ( gorący )
pocałunek ziemniaka w mundurku
wzniecił entuzjastyczny pożar wśród moich zębów 
kąsałem namiętnie język uciekał z polskiego w francuski
od czasu do czasu hacząc o zakazaną gramatykę
za oknem tłum rozmodlonych fanów
jedynie słusznej przynależności wypluwał z siebie
ortodoksyjno-okazyjną wyliczankę
nad tłumem wymachując pałami i rosząc rozgorączkowane głowy
patriotycznym moczem
unosiły się łyse anioły ze znakami pomyślności 
wytatuowanymi na czołach i tym podobnych
napięcie rosło właśnie kolejny ziemniak wyskakiwał 
z seksownego mundurka 
( drocząc się z rozbrykanymi palcami )
gdy pierwsze kamienie naruszyły błonę dziewiczą
okien mojego domu
ubierać sutanny - wrzasnąłem
i sam przyodziałem się w ową czarną dostojność
tak oto ja i ziemniaki stanęliśmy bezbronni
przed tłumem
 
rozejść się to nasi
donośny głos wydobywał się jakby spod ziemi
z jękiem lekkiego zawodu 
tłum przemienił kamienie w złoto
a sam sflaczał
 


liczba komentarzy: 10 | punkty: 4 | szczegóły

smokjerzy

smokjerzy, 6 lipca 2019

przyjaciółka ze sklepu z męskimi narządami

snułem się po sklepie 
z prawie wszystkim do prawie niczego
lawirując pomiędzy ludźmi 
którzy też się snuli 
ale jakby z większym zaangażowaniem
nogi zaprowadziły mnie do działu 
z ukrzyżowanymi wiertarkami 
prowokacyjnie kolorowe kształtne lśniące
pełne potencjalnych dziur
w obcych ścianach i znajomych stopach
milczały znacząco
mogę w czymś pomóc
spytała pani w pomarańczowym stroju
po zęby uzbrojona w uśmiech
wiertarki skinęły głowami
a jedna entuzjastycznie odpadła od krzyża
 
złapałem ją w locie i pojechaliśmy do domu
 
 


liczba komentarzy: 6 | punkty: 5 | szczegóły

smokjerzy

smokjerzy, 5 lipca 2019

list

nie jest nudno
za oknem szarość wpada w odcień zieleni
a wiatr wykręca świerkowe gałęzie dosadniej niż wczoraj
cisza przysiadła na krawędzi biurka i plecie jakieś głupoty
w luźnym związku z tym o czym akurat myślę
( nic istotnego prognoza pogody ducha dzisiejsze porządki
które odłożę na jutro bóg w muchach nawet jeśli w nich utknął
to dlaczego próbuje upstrzyć mi nos )
kawa już dawno wystygła nasz mały codzienny wyścig
ja staram się zbadać językiem dno nim ona zrobi się 
lodowato ohydna zawsze przegrywam 
nie jest smutno
wstążki chmurnego moczu wesoło suną po szybie
z podłogi spogląda w górę choroba na śmierć kot zrzucił z półki 
lecz zamiast przeczytać popadł w bojaźń i drżenie
gdy przyciężkawym słowem trafiłem go w ucho
w rogu pokoju pręży pierś obdrapana beczka po kiszonej kapuście 
dawno temu kupiłem za kilka groszy
od sąsiada który wyprowadził się do miasta żeby umrzeć
z tęsknoty i przy okazji na raka 
wyłączyli prąd zgasły światła ale we mnie nadal
ta mała iskierka 
błądzi w poszukiwaniu opału na wieki blask
bateria siada
muszę kończyć
 


liczba komentarzy: 8 | punkty: 5 | szczegóły

smokjerzy

smokjerzy, 4 lipca 2019

z długiej listy postanowień

po zważeniu się zrozumiałem
jak ciężka jest codzienność moich kapci
nawet nie biorąc pod uwagę
złośliwości kota lucka w którą wdepnąłem
z samego rana całkiem bosą stopą
 
przechodzimy na dietę
lucek  ja i wena
zarośnięta tkanką tłuszczową
ekspansywnej głupoty
 
dla kapci płatny urlop w egzotycznej szafie


liczba komentarzy: 9 | punkty: 4 | szczegóły


  10 - 30 - 100  






Zgłoś nadużycie

 


Regulamin | Polityka prywatności

Copyright © 2010 truml.com, korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu.


Opcja dostępna tylko dla użytkowników zalogowanych. zarejestruj się

Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.    Polityka Prywatności   
ROZUMIEM
1