Poezja

smokjerzy


smokjerzy

smokjerzy, 19 sierpnia 2018

epizod ( 2 )

leżąc w trawie
mały budda śmieje się
do pustki w brzuchu
 
zawsze pełnej


liczba komentarzy: 2 | punkty: 2 | szczegóły

smokjerzy

smokjerzy, 18 sierpnia 2018

klepsydra ( 2 )

sierpień 
noc
pustynia w oczach
 
szukając snu
wciąż nie mogę doliczyć się
ostatniego ziarnka piasku
 
czas zwątpił w siebie


liczba komentarzy: 5 | punkty: 3 | szczegóły

smokjerzy

smokjerzy, 14 sierpnia 2018

zderzenie

w mieście
wpadłem na dziewczynę
ona młoda piękna 
miękka
ja już nie pierwszej świeżości
i nieco obwisły
 
moje usta wykrzywiły się w uśmiech
z lat osiemdziesiątych
( czas w którym miałem wszystkie zęby
i niezuważalny oddech )
 
dziewczyna spojrzała na mnie 
 
jak na psią kupę którą dostrzega się
tylko wtedy 
gdy się w nią wdepnie
 
muśnięty zefirkiem chanel numer x
ze smutkiem
myślałem o wewnętrznym pięknie i musztardzie
 
po obiedzie
 


liczba komentarzy: 16 | punkty: 6 | szczegóły

smokjerzy

smokjerzy, 12 sierpnia 2018

krzyż polny

gwoździe przerdzewiały
rozpadły się w pył
a Jezus wciąż obejmuje niebo
i nie odchodzi


liczba komentarzy: 6 | punkty: 7 | szczegóły

smokjerzy

smokjerzy, 10 sierpnia 2018

erzac

zamiast życia
pazerność bycia
 
zamiast miłości
prawo własności
 
zamiast człowieka
duchowy kaleka
 
zamiast lasu
cyjanek potasu


liczba komentarzy: 4 | punkty: 3 | szczegóły

smokjerzy

smokjerzy, 6 sierpnia 2018

niekompatybilność

przed drzwiami stoi śmieszny pan
któremu w życiu wyszło 
i już nie wróciło
 


liczba komentarzy: 10 | punkty: 5 | szczegóły

smokjerzy

smokjerzy, 5 sierpnia 2018

słowa

niektóre biegają luzem
znacząc pustkę brzydkimi plamkami
inne prowadzone na sznurze 
dostojnie unoszą nogę by z należytą zadumą
zmoczyć ciemność jest noc
księżyc buja się na czubku sosny
ale to poeta usiłuje świecić


liczba komentarzy: 9 | punkty: 5 | szczegóły

smokjerzy

smokjerzy, 30 lipca 2018

półsen

brzask
otwarty jak okno
lub rana
 
przepływając przeze mnie
wymywa wszystko 
również tę garstkę słów które próbowały 
zebrać się w zdanie
 
cisza bez imienia i kształtu
przez niewinność wszechmocna
skazana na dotyk
 
niestety


liczba komentarzy: 14 | punkty: 8 | szczegóły

smokjerzy

smokjerzy, 24 lipca 2018

odzwierciedlenie

w oczach papieru
nieopisana pustka
 
lustro poety


liczba komentarzy: 3 | punkty: 3 | szczegóły

smokjerzy

smokjerzy, 23 lipca 2018

strzępy ( bez chronologii )

to chyba wciąż sen
gdy w gęstych oparach czasu straconego i mgły
wykopuję siebie z siebie 
zabezpieczony stalową pępowiną 
by nie ulec wrodzonej  skłonności do ucieczek
kierunki rozchodzą się usiłując nadwątlić
poczucie solidności wzoru na dopuszczalność naprężeń
dysonans ogromnieje do granic wyznaczanych
przez mięśnie  determinację i możliwości
wokół szaleją drapieżne fatamorgany
brnę przez lotne piaski skołowanej wyobraźni
rozdarty pomiędzy echem niewinności
a nieodpartą chęcią niszczenia wszystkiego
co stanie mi na drodze 
 
dzień nie myśli o nocy ciemność zapomina o dniu
woda chleb wszystko tak czyste 
że nawet mord popełniony na dżdżownicy
nosi w sobie znamiona niewinności 
wewnątrz każdej sekundy beztrosko panoszy się wieczność
dlatego chłopiec czerpie i rozdaje pełnymi garściami
jego śmiech jest jak lina
po której można wspiąć się na najwyższy szczyt
z leszczynowym wędziskiem w dłoniach stoję na moście
który niczego nie spina poniżej płynie rzeka 
nietkniętych możliwości 
 
( mała Mariam śpi )
 
muszle dusz otwarte na oścież
wielki brat rzyga środkami do dezynfekcji
i odplamiania wszystkiego
elegancka pani zosia z wdziękiem unika
podwyższonego pecha pochwy
staruszkowi po zażyciu staje czas
gwiazda szlifuje blask pozbywając się zarostu
pan zenek trzyma mocz i publicznie odzyskuje szczęście
 
( mała Mariam się boi - pociągam za spłuczkę )
 
czarna sutanna błogosławi pustkę
tłum mężczyzn i kobiet
o kompleksowym spojrzeniu rozwścieczonego anioła
orędownika nieuchronnych prawd
w myślącej i żywej  głowie żłobi koronę cierniową
ostrzami parasolek i modlitw kreśląc dziesięć przykazań bożych
w powietrzu śmigają dmuchane aureole
próbuję schwycić
czyjaś bezzębna szczęka miażdży naiwność
i palce
 
( pośród huku rozrywanych murów
obryzgany wnętrznościami brata matki ojca
posąg małej Mariam udaje 
że go nie ma )


liczba komentarzy: 6 | punkty: 5 | szczegóły


  10 - 30 - 100  






Zgłoś nadużycie

 


Regulamin | Polityka prywatności

Copyright © 2010 truml.com, korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu.


Opcja dostępna tylko dla użytkowników zalogowanych. zarejestruj się

Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.    Polityka Prywatności   
ROZUMIEM
1