mironiek, 1 maja 2016
Nie chcę się utopić
podobno to jak zasypianie
ale słony smak musi boleć
boli że z czasem mogę stać się
zwykłą grudką soli
kiedy z wyrzuconego na brzeg truchła
odparują wszystkie płyny
tkwiłbym tak jako kamyk
pośród miliarda innych kamyków
aż wreszcie zapomniałbym o wieczności
zakazanej przez umysł
zdałbym sobie sprawę że
jestem solą we własnym oku
i jak słup soli beznamiętnie
patrzyłbym się w swe odbicie
mironiek, 20 stycznia 2016
słowa nie zamienią się
w złoto z powodu próżności
ale zdają się zapadać
w szarej materii
jak gdyby wolały tam pozostać
w obawie przed antyreakcją
retoryczne rozprawy
zostawiam prawnikom i politykom
komunikacja wymaga jednak
symetrii
mironiek, 12 stycznia 2016
Horacjańskie opowieści
o posągach
twardszych od spiżu
i tak dalej
dobra bajka dla marnych poecin
rzemieślników słowa
ujarzmiających słowną helisę
z wizją poetyckiej czkawki
przyszłych pokoleń
Artysta wojownik
piewca większej sprawy
niezła gratka dla
niby-męczenników
jedzących codzienną
papkę z nadziei i narcyzmu
w oczekiwaniu
na wspomnienie
własnego testamentu
mironiek, 3 listopada 2015
Sygnał utkwił w nieskończoności
zbieżnej do prostactwa
stając się głuchym telefonem
jałowych fraz
ambiwalencja myśli
interferencyjnie prowadzi
do pustki
zakończonej ujemną wartością
własnej
zakrzyczany dźwiękoodbiornik
stracił potencjał sprawczy
konając w trzaskach sprzężonych
z gardłem
które nie stworzy już fali
zakłócającej obojętność
mironiek, 18 października 2015
krew tętni w żyłach
coraz wolniej
zabiera ostatni oddech
desperackiej nadziei
wymuszonej
brakiem deszczu
życie niczym kojąca łza
wnika w zmarszczki
spękanej ziemi
wydającej na świat
ohydę świadomości
zwiędły narcyz
wypala swe piękno
zaślepiony wizją
mesjańskiego doloryzmu
mironiek, 11 października 2015
Robimy to instynktownie
po ludzku
szukamy celowości
gatunkowa przypadłość
wyróżniająca na tle innych
Uczłowieczamy sztukę
nadając jej te samy przymioty
które stworzyły wiarę
potem rzucamy w kąt
i przypominamy
gdy braknie nadziei
przy okazji wspominając
parę nazwisk
Ci co najgłośniej krzyczą
są ignorantami
nikt nie usłyszy
zniekształconej prawdy
mironiek, 7 października 2015
Każda następna dawka
sztucznych endorfin
wzmaga błogą obojętność
a naturalne znieczulenie
tymczasowo maskuje
piekący ból codziennej czynności
dożylnego wtłaczania kwasu
korozja wypaczonych pragnień
trawi wnętrzności i dziurawi
fundament moralny
a z otwartych ran
sączy się lepka maź
jakby na kształt uczuć
mironiek, 27 września 2015
Powielam wyrazy niczym szarpiący refren
dennej piosenki lub bardziej niechlujna płyta
namiętnie powodująca tę samą melodię
obijającą się o głuche ściany pustego mieszkania
ogarnia mnie frustracja kiedy widzę
jak desperacko starają się przebić
przez beton
lub przywrócić stan sprzed lobotomii
emocjonalnej
fizyka jednak dowodzi
że nigdy nie dorównają
promieniom gamma
brutalnie
porcjującym ciało
Regulamin | Polityka prywatności
Copyright © 2010 truml.com, korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu.