16 września 2024
Aktywność - Bierność (Samotnia)
Jung mówi w Siedmiu naukach dla zmarłych że jesteśmy rozdarci, miłość nienawiść, dobro zło, że nie trzeba się czuć panem tych stanów, sił, mocy, bo one władają i że zróżnicować się, czyli stanąć obok to zbawienie.
Ale to nierealne, niezgodne z rzeczywistością, w której albo żyć chcesz albo nie, walczysz o życie albo nie. Zbawienie od walki to niewolnictwo, bierność. Ale i to jest jakąś strategią życia.
Tylko że wtedy jest się przedmiotem biernym. Takie zrzeczenie się woli z bezsilności to nie jest zbawienie, wyzwolenie.
Ale gdy silny z wiarą zrzeka się swej podmiotowości, ocen, skal i chce współdziałać z czymś większym, czemu ufa - to wiara. Więc można stanąć ponad dobrem, uznając dobro, a tylko zrezygnować z określania go do końca. Ale całkiem zrezygnować się nie da. Trzeba więc stworzyć Jaźń, gdzie świat i ja współpracują.
Jak zrzekam się całkiem podmiotowości to ogłaszam się Bogiem, a raczej narzędziem Boga - a to jest nieludzkie. Samostanowienie to właściwie to samo, apodyktyczność ja jako Boga.
Kazania dla zmarłych to chyba jeszcze sprzed wykrystalizowania się nauki Junga o Jaźni - gnostykami interesował się przed alchemikami.
Stoję z boku i co robię - myślę sobie, czuję, gram w karty, liczę, obserwuję, mieszkam w Samotni, preparuję swoje życie i świat. Owszem, może nie ma w tym tylko zrzeczenia się podmiotowości, ale jak tak sobie można być, w świecie pełnym tego życia pełnego sprzeczności, bez fałszu?
Jestem podmiotem i przedmiotem w tym samym momencie. Swoim przedmiotem, ale i wielu innych mocy. Te inne nurty, przyroda, dobro, Bogowie przy zawierzeniu im, uznaniu swej heteronomii - to jest Wyzwolenie. Przedmiot w większych całościach, strumień w strumieniach. Natura żywa i natura martwa i to, że nie ma ostrej granicy. Że są różne sposoby bycia, życia, nieżycia. Przyłapywanie Ogrodnika i mówienie sobie „nie, to było złudzenie“. Jest to lepsze niż niewolnictwo lub boska moc. I wytwarza się jakaś sfera, gdzie rzeczy się nakładają, siły.
Mroczna Wieża, Karmazynowy Król - niekoniecznie. Może Raj Sumerów, Inanna (natura) uwiedziona przez Człowieka, bogini Ereszkigal (śmierć) zakochana w wysłanym ją spacyfikować Nergalu. Uwolniona z objęć mroku nie taka święta Inanna (życie), próżna, rozkochana w Ewolucji przez upiększanie się super samica. Poszukujący. Gdzieś się może wszystko przenikać.
Ja i świat.
Filozofia naturalna.
Wiara zawsze jest kreacją.
Zobaczyłbyś gdybyś uwierzył.
Czasem potrzebny jest też Jezusowy miecz, oddzielenie się od cienia i bliskich.
Nie stanięcie z boku, ale przeciw za dobrem. Niestety, czasem bestiami są najbliżsi.
Tworzą światy złe. Inaczej nie rozumiem Jezusowego miecza.