Proza

Belamonte/Senograsta


dodane wcześniej pozostała proza dodane później

8 października 2024

Najtrudniejszy drugi krok

W dobrej fikcji, czyli czymś, co się dzieje w głowie, co ma sens, samo się rozwija, jest rzeczywiste - postacie mają swoją logikę. Dostosowujemy się do ich poczynań, gdy rozwijamy opowieść, właściwie poznajemy. Tak robi King, Twain, Faulkner, Myśliwski, ale np. Diuna to już jakaś arystokratyczna komiksowa space opera, nie chce się tego poznawać, są głębokie na minimetr te ludziki. Prawdziwa jest tu tylko żądza kontroli i władzy i rodowa mentalność. Nemeczek, Joe i Eufeusz Faulknera, Ojciec Myśliwskiego z Nagiego sadu, Huck Finn Twaina, Sawyer Kinga - to są żywi ludzie.
A więc, ty dajesz iskrę, pomysł, reszta trwa.
Jeśli uczeń jest gotowy znajduje mistrza.
Jeśli kobieta wewnętrzna jest w nas gotowa jej posiadacz znajduje kobietę zewnętrzną.
Geny się rozwijają w nas, przez nas, my je rozwijamy, one rozwijają też nas.
Historia o lwie była taka:
...trafił na nas, trafiliśmy na niego. Najpierw terroryzował nas, ją znaczy się, ucieczka, potem byliśmy wraz z nią w jego władaniu. Wybuch gniewu to śmierć, każdy się bał. Lew nabierał cech ludzkich. Zyskiwało się pewną swobodę, mogła robić aktorską karierę. Ale pies zginął, nagle zaczął w kuchni rodziców warczeć na lwa, lew mu skręcił kark i jeszcze jakiemuś koledze, co z nami był, bo go skrytykował. Lew był w rozpaczy, wiedział, że za zabicie psa ona (brunetka) go zostawi.
W międzyczasie poszedłem do szkoły. Trudności z rozpoczęciem zajęć, nie wiedziałem, gdzie się rozpoczynają, ale dopytywałem. Tu już lew był daleko. Może to był inny sen.
Lew, pies, ona, kolega jeden i drugi, ja - to postacie ze mnie.
Kim jest lew tyran psychopata nadzorca gniewny? Nie wiem, ale wiadomo, że zaatakuje jak coś,ktoś nie będzie się z nim zgadzać, zirytuje go. Ona to „wolność wiedzie nas na bój, ona skończy krwawy trud“ (Toń. płyta Korzenie, utwór Zniszcz, spal niewoli dom)

Najtrudniejszy drugi krok - wiadomo, wymyśliłeś, wszedłeś w historię, ale teraz musisz zachować wolność, siebie w tym gąszczu.
Lew na przykład, przecież on teraz może skończyć tylko stając się dyktatorem, więżąc ludzi, zabijając itd. Naczelnik Rzeszy. Likwidator wrogów politycznych godzien Lenina, Hitlera. Co w sobie uaktywnił, czy może się cofnąć, moim zdaniem to zależy, jak mówił Jung, na ile archetyp (gen) go opęta.
Ja takich ludzi nie szanuję.
Żeby nie pozwolić wiatrowi, losowi, śmierci z gwiazd, z naszych komórek, żeby nie pozwolić większym siłom natury robić swojego dzieła. Gdyby pozwolił, to by się do powodzi przygotował, ale w nim już nie ma kontaktu z naturą, z dzianiem się. Jest tylko działanie, nie słucha, działanie w próżni, bez gleby. A więc właściwie nie działa w świecie. Jest opętany. Utrata wolności, a przecież tak bardzo się stara wszystko kontrolować. Za bardzo się stał postacią, reakcje, brak stania z boku, brak akcji w reakcji, akcję rozpoczyna się wychodząc z siebie. Do czego to zmierza? Czy wyjdzie z koszmaru, z fikcji, z oddalenia? Albo skończy w bunkrze, albo ktoś mu założy stryczek. I oby zdechł w samotności.

Tak się chyba dzieje z ludźmi z zewnątrz u siebie, nigdy u siebie, obcymi, bez przynależności. Tyran nigdzie nie przynależy, z reguły jest sługą innych: sił, mocarzy, własnej nienawiści.

On był z nami na wycieczce rowerowej. Wzdłuż zagonów winorośli biegła sarna, bała się nas. Lew w sumie też biegał w tych okolicach. Był dziwny, miał taki wielki zad. Zamienił się w człowieka o wielkim dupsku, byczym. Miał cechy zwierzęce, ale już był człowiekiem. Bał się samotności.
Mam go w sobie, ale pokonuję go, nie obdarzam siłą, boję, robimy sztuczki by go nie denerwować. Czyli mnie opętał. Osobowość wieloraka. Kończy się jego władza, bo ona,ja mamy swoje życia - jednak. Czasem wraca. W każdym, nie jest nami. My nie jesteśmy nim. To fantazmat. Zły wzór, uczucie, reakcja, rola, duch, ale nie my. Co robi szaman - wypędza, zdejmuje, odwraca uwagę. Uczy wyjścia z siebie. Z tej roli.

Dyktator - ktoś, kto nawet jak jest dobry zewnętrznie, w skutkach, to nie jest w głębi, bo tyran chce posłuszeństwa. Ludzie mają się słuchać bez własnej woli, bez poczucia potrzeby tego. To nie jest potrzebne tyranowi, to go nie interesuje. Stąd tyrani to z reguły istoty amoralne. Głupoty i kaprysy nim powodują.
Ona - wolność, kobieta, wola

Byliśmy ze mną,nią, przyjaciółką wesołą na degustacji wina w winnicy. I tego dnia rozmawialiśmy o tyranach, alkoholu, nałogach i podlecach. Że należy lać ich w ryj i skopać leżących, bo oni proszą o pardon, ale sami go dla ciebie nie mają. Zgodziliśmy się co do tego. Ktoś woli nadstawić policzek. Ale co lepsze i kiedy, to chyba zależy - od rzeczywistości. A tą zna tylko On,Oni. Ale od lat nikt już jak Chłopcy z placu broni nie uczy się łaciny, a ostatnio nawet juz nie odrabia lekcji, więc...






Zgłoś nadużycie

 


Regulamin | Polityka prywatności

Copyright © 2010 truml.com, korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu.


Opcja dostępna tylko dla użytkowników zalogowanych. zarejestruj się

Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.    Polityka Prywatności   
ROZUMIEM
1