7 grudnia 2017
Sonet o pewnym impertynencie
z pychy zrodzony strojny w pawie pióra
nosi na sobie spod igły ubrania
z daleka widzisz, że to kawał drania
wirtuoz grania na najczulszych strunach
w ustach u niego górnolotne słowa
gardzi innymi zakochany w sobie
nie grzesząc wiedzą ma wciąż pustki w głowie
lecz za to jakże światowa wymowa
nie bacząc na nic wciąż obraża ludzi
nuży już wszystkich jego zachowanie
choć go nie chcą znać on jeszcze się łudzi
wpatrzony w siebie niczym w pępek świata
każdy ma kiepskie o francie mniemanie
gdy wreszcie zniknie będzie mała strata
Argo.