dobrosław77, 23 czerwca 2018
Źródłem dramatu ludzkości jest ich ego - ja, czyli brak świadomości, że dążenie do zaspokajania tylko swoich potrzeb bytowych, nie jest zbieżne ze współczesną psychologią, według której człowieka, który nie ma empatii, pasji i poczucia humoru, trudno nazwać człowiekiem, czyli psychologia (... więcej)
Florian Konrad, 16 czerwca 2018
V. Hiporeaktywna
To poemat prozą, przywłaszczony z poprzedniej nocy. Uwierz w niego, a zniknie.
Przedwieczne pióro wbite w mój rytm, dość brutalnie zanurzone w drgający obraz. Może - plakat. Chcę płakać. Rymuję, by dodać sobie otuchy, choćby spróbować obłaskawić piaskowego (... więcej)
violetta, 13 czerwca 2018
Moją najlepszą przyjaciółką była Ela. Miała wysokie czoło i zawsze nosiła podkolanówki, sukienki w drobne kwiatuszki, albo ogrodniczki spódnice w kratkę. Tak samo ubierałam się, moja mama szyła mi. Codziennie u siebie bywałyśmy, biegałyśmy po podwórku. Po cichu weszłyśmy na teren (... więcej)
dobrosław77, 9 czerwca 2018
Jak przestać być medium szatana, zbuntowanej duchowej postaci (Iz. 14,14-15) Która przebywa w duchowym wymiarze, w którym holograficznie kodowana jest informacja, wszelkich wydarzeń, z fonią i wizją w trójwymiarowym barwnym obrazie, oraz myśli, słowa i uczynki ludzi. I gdy myśli, słowa i (... więcej)
Florian Konrad, 7 czerwca 2018
IV. Życie, roztwór przesycony
Niemal za każdym razem, gdy przejeżdżam obok opuszczonego, pogeesowskiego kiosku w Romanowie, mam tę samą myśli: kupić ową ruinę. Gdybym był bogaty jak cała armia skrzypków na dachach przedwojennych kamienic, jak sto tysięcy mleczarzy, jak sam Sheldon (... więcej)
Florian Konrad, 5 czerwca 2018
Do głowy został wtłoczony silikon, albo jeszcze lepiej: pianka montażowa. Skrzepł, zastygł, zbrylił się ów przepaskudny materiał. Nie mogę go wypluć, wykichać ani pozbyć się samodzielnie w jakikolwiek inny sposób; jedyna nadzieja w (oby jak najszybszej) operacji. Zapomnieć, zakrztusić (... więcej)
Ananke, 3 czerwca 2018
Więzienie w jakim trwał,
wykraczało poza cztery ściany,
sięgało dalej, aż po horyzont.
Bieg ku niemu, na oślep, zawsze kończył się tak samo,
oddalający się zjadliwie nieboskłon,
mamił obietnicą, że dalej, w innym świecie,
będzie oddychał pełną piersią,
musi tylko szybciej (... więcej)
violetta, 31 maja 2018
Uwielbiałam podróż w drewnianym przedziale, było chłodno i przyjemnie. Z moją ciocią Danusią i jej córeczką jeździłyśmy do chrzestnej matki nad świder. Miała piękny ogród, domku nie było widać, bo stapiał się kolorowymi, kwitnącymi kwiatami i wysokimi trawami, malwami. Spędzałyśmy (... więcej)
dobrosław77, 31 maja 2018
Kontynuacja szkodliwej, destrukcyjnej i z konsekwencjami pamięci przodków kultu religijno - folklorystycznego stworzonej materii, nazwanej umownie, czyli zjawisk astronomicznych przesilenia zimowego i wiosennego, palenie ognisk, stypy pogańskiej etc....Połączone z wydarzeniami biblijnymi, bez weryfikacji (... więcej)
eryk izakowski, 30 maja 2018
Zobaczył Józio Jadzię na składzie i postanowił, że ją przejadzie...
- Pomyślał..
Zauroczę Jadzię, gdy pokażę jej dziadzię...
Wyjął dziadzie i kładzie ją na wadze, żeby zauroczyć Jadzię...
A wtem... jak wóz z węglem nie przejadzie, i prosto po dziadzi mu jadzie...
Zobaczyła (... więcej)
Regulamin | Polityka prywatności
Copyright © 2010 truml.com, korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu.