Poezja

Robert Hiena


Robert Hiena

Robert Hiena, 31 sierpnia 2010

dla J (IV)

Z głupim entuzjazmem rozglądasz się
po pomieszczeniach
które pachną nim;
co patrzy na ciebie dumnie
mądrymi oczami dorosłego
ty zaś uśmiechasz się i machasz
bo wiesz, że to co robisz wystarczy
Patrzysz w lustro widząc tylko siebie
jednak w duchu widzisz to
co on widzi na dnie szklanki
paląc cygaro
omijając sprawy codzienne
gładzi futro na pysku
wzdycha, myśląc o tym
jak ty piszesz w pamiętniu
o kolejnym sprośnym śnie
który skończył się jak zwykle.


liczba komentarzy: 1 | punkty: 1 | szczegóły

Robert Hiena

Robert Hiena, 31 sierpnia 2010

dla J (III)

O zachodzie słońca spoglądasz na wschód
gdzie twoje idee padły razem z duszą
zalaną czarną jak smoła siłą
tego, co inni zwą dumą.

Zabijasz w duchu i ranisz na ciele
własne liście, paląc je doszczętnie
a one zaś walczą zaciekle o to
co powinny otrzymać

Zapominasz o ojcowskiej miłości
wiedziony siłą jakiej pragnąłeś
i jaka daje ci satysfakcję
większą niż śmierć

Zaś gdy pole będzie spalone
a liście zdeptanie, ty spojrzysz na to
od boku, widząc, że dostąpiłeś
cudu autodestrukcji.


liczba komentarzy: 3 | punkty: 1 | szczegóły

Robert Hiena

Robert Hiena, 27 sierpnia 2010

Dla A.

Erupcyjna samoświadomość barw
ożywia umysł falą gorąca
gdy powstaje coś z niczego
a dusza na płótnie
zostaje zamknięta.

Czas zaś nie płynie
a chwila utkwiła w zapachu
oleistych barwników
zostawiając wieczne świadectwo
twojego istnienia

A nieśmiertelność jest kalectwem
która osłabia ducha tylko
wtedy, gdy nie uwiecznisz
swojej duszy w jej kopii
mądrymi pociągnięciami pędzla.


liczba komentarzy: 1 | punkty: 1 | szczegóły

Robert Hiena

Robert Hiena, 27 sierpnia 2010

Istota

Zakute w kajdany,
uśmiechają się słodko.
Nie chcą patrzeć na to
co zadręcza ich umysł
i gwałci ciało
drapiąc tępymi pazurami
i zabierając godność
jakiej nigdy posiąść
nie miały.


liczba komentarzy: 0 | punkty: 2 | szczegóły

Robert Hiena

Robert Hiena, 26 sierpnia 2010

Życie

Odrywasz wzrok od monitora
przeciągnąwszy się lekko
ziewasz.

Umiera człowiek
Rodzi się bohater
Papież się modli
Chińczyk pracuje
Zwierzę atakuje
Kobieta szyje
Biznesmen zarabia
Żebrak szuka pieniędzy
Ksiądz spowiada
Morderca chowa ciało
/
Prostujesz się i wracasz do pracy
Nieświadom świata
w jakim żyjesz.


liczba komentarzy: 1 | punkty: 0 | szczegóły

Robert Hiena

Robert Hiena, 26 sierpnia 2010

MYŚLI BARDZIEJ UŁOŻONE (II)

Chciałbym widzieć rzeczy
jakich nie widział Rafael

Pragnę słyszeć świat
jakiego Mozart nie znał

Chciałbym poczuć życie
jak sam Morrison

Odetchnąć wiatrem -
jak podczas Spotkania Nad Morzem

Poznać Pana Tadeusza
i ukłonić się światłym myślom

By móc odejść od Wertera i Judasza
Co ciągle grają ze mną w karty

Gdy Scrooge rąbie choinkę

A ja przyglądam się tępo

Jak świat idei rwie się
Jak kartka papieru.


liczba komentarzy: 1 | punkty: 2 | szczegóły

Robert Hiena

Robert Hiena, 26 sierpnia 2010

MYŚLI BARDZIEJ UŁOŻONE (I)

Codziennie rano zarazem zawsze
potknąwszy się po raz wtóry
jak nigdy, jak wtedy
marzenia wyłażą spod skóry
powodując tępo-ostry ból
w okolicach pompy centralnej
co żyje w nieświadomości
tego, co nas wszystkich napędza
a zwie się niepewnością.


liczba komentarzy: 3 | punkty: 2 | szczegóły

Robert Hiena

Robert Hiena, 25 sierpnia 2010

V (b.t)

Uśmiechasz się z ulgą
na uczucie rozpalonej igły
wbijanej powoli pod paznokieć.
wzdychasz cicho na widok
ciepłej i martwej krwi
- jej to nie robi różnicy
wciągasz zapach palonego mięsa
wgryzasz zęby w zgnily owoc
swoich nędznych nadziei
wyciągany wiecznie
od początku
do konca tego
co powinno dawno być skonczone
nim ty się skonczysz.
Usmiechając się z ulgą
na widok igły
wyrwanej z milością
spod paznokcia.


liczba komentarzy: 0 | punkty: 1 | szczegóły

Robert Hiena

Robert Hiena, 25 sierpnia 2010

III (b.t)

Unosisz głowę
raniąc świętym słowiem
za sposobnością diabła
z każdym dniem
umierasz bardziej
zaś życie mętne
pluje ci w plecy
odchylając łeb ciężki w bok
by widzieć
gdzie bładzisz.


liczba komentarzy: 0 | punkty: 0 | szczegóły

Robert Hiena

Robert Hiena, 25 sierpnia 2010

II (b.t)

Polemizowane zasady
doktrynowych spraw
dotkliwie pędzą
przez oddechu czas
gdy ostry dzwięk trąb
pobudza serce
gdy krwawe jażmo
ostrzy topory i kuje miecze
dajcie mi siłę
bogowie śmierci
bym mógł odpocząć
od tych żywych spraw.


liczba komentarzy: 0 | punkty: 0 | szczegóły


  10 - 30 - 100  






Zgłoś nadużycie

 


Regulamin | Polityka prywatności

Copyright © 2010 truml.com, korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu.


Opcja dostępna tylko dla użytkowników zalogowanych. zarejestruj się

Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.    Polityka Prywatności   
ROZUMIEM
1