Poetry

poranna_kawa


poranna_kawa

poranna_kawa, 30 april 2022

Nieobecna

zajęta łataniem dziur w płucach ojca i w budżecie
domowym, omijała mnie wzrokiem. chyba byłam
bólem. jednym z pięciu.

gdy on umarł, skoczyłyśmy sobie do gardeł.
ona ostrymi zakazami. ja pozorną uległością nastolatki.
jej siła przytłaczała. dusiła pewność, że nie można mnie
kochać.

gdy urodziłam dzieci, jej strach stał się moim.
zrozumiałam. utkałam swój kokon, w który się wkradła,
gdy po latach weszła w rolę dziecka. wraz z zasłoną na oczach
narodziła się uległość. garda poszła w dół.

odeszła, nie chcąc być ciężarem.
nie wiem, czy zdążyłam powiedzieć wszystko.


number of comments: 2 | rating: 3 | detail

poranna_kawa

poranna_kawa, 11 november 2010

Jedna chwila

 
Telefon.
Krótkie „tak”.
Dreszcz oczekiwania.
 
Kroki przed domem.
Szczekanie psa.
Stukanie do drzwi.
 
A potem już tylko radość
że jesteś przy mnie, całujesz mnie.
Rosnę w twoich ramionach
mam na imię szczęście.
 
Oplatasz mnie pajęczyną ruchów
one zmieniają rytm mojego życia
na dziś i na jutro.
 
Pojutrze znów zacznę czekać na ciebie.
Umierając z rozpaczy i samotności.
Rodząc się z nadziei na twój dotyk.


number of comments: 4 | rating: 20 | detail


10 - 30 - 100






wybierz wersję Polską

choose the English version

Report this item

 


Terms of use | Privacy policy

Copyright © 2010 truml.com, by using this service you accept terms of use.


You have to be logged in to use this feature. please register

Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.    Polityka Prywatności   
ROZUMIEM
1