K.Felkowa, 25 maja 2016
Przez podłużno–poprzeczne splątanie
przepuścić pięć kilo dzikiej słodyczy.
Układać między warstwy codzienności,
niech każdy kęs zgrzyta miłością.
K.Felkowa, 28 marca 2016
Każdą lepszą chwilę
wyskubuje jak niteczki
z gęsto tkanej materii.
To za mało, aby uwić
solidne gniazdko.
K.Felkowa, 6 marca 2016
Poszukując wsparcia
wychyliła się zbyt mocno,
ale nawet zadzieranie nosa
nie uchroniło jej od upadku.
K.Felkowa, 6 marca 2016
Okruchy kiedyś podawane
z dzióbka do dzióbka
zmieniły się w niezręczną papkę.
Przetrząśnijmy wszystkie kąty
- choćby jedna pajęcza nić,
można by jeszcze zlepić opatrunek
na trudno gojące się rany.
K.Felkowa, 15 sierpnia 2015
Od kiedy pogardziłam regułami świata
uznano, że sporo przybrałam na sumieniu.
Zaproponowano, zatem pozycję siedzącą,
choć mało użyteczną społecznie.
Od tego czasu w kalendarzu wszystkie terminy
są zajęte na trzy lata wprzód.
Nie mogę się przyzwyczaić, że co noc
natrętnie skrzypią zerwane zawiasy.
K.Felkowa, 15 sierpnia 2015
Dziś zgrzeszyłam przeciwko tobie:
myślą - wycierając statki pozwoliłam sobie
na analizę odcieni błękitu,
mową - zbyt niedbale rzuciłam kochanie
zanim klamka zapadła,
uczynkiem - ogrzewałam dłonie wygładzając żelazkiem
nierówności przy kołnierzyku,
i zaniedbaniem - niedopilnowałam kotletów
robiąc za ciebie rachunek sumienia.
K.Felkowa, 27 grudnia 2010
Byłeś umówiony z Hypnosem
na dłuższe spotkanie
znów nie przyszedł.
Próbując zetrzeć złe wrażenie
z brzegu filiżanki
przeganiasz ptaki za morze.
Zbyt wcześnie rzucone słowa
zawracają spod ścian
krzykiem niczego
nie naprawisz.
W kranie mistyfikacja
z metafizyką leniwie bulgocą.
Czar nie prysł a już po północy
wbrew twojej woli
myśli rozpierzchły się
na suficie tworząc obrazy.
Zachowam je zanim
Helios zniszczy klisze.
K.Felkowa, 2 grudnia 2010
Kiedyś zapytano mnie
jakim zwierzęciem
chciałabym być
Nie potrafiłam
się zdecydować
Teraz gdy jestem
Papugą bez piórek
bo poszły na gniazdo
Lwicą znoszącą
cierpliwie kąsanie
po kostkach
Perliczką wpychającą
co lepsze kąski
w rozdarte dziobki
Niedźwiedzicą porykującą
na niesforne dziatki
Kaczką prowadzącą
swoje stadko
pod sznurek
Małpą człekokształtną
z młodym uwieszonym
u szyi
Chciałabym być Samcem
K.Felkowa, 29 listopada 2010
Na prędce zlożyłeś dwa zdania
coś o mnie i o przyszłości
nieważne włożę do lodówki
będzie na jutro
dziś mogłoby być niestrawne
Jeszcze z rozpędu traktuję
poważnie to o czym już
słyszeć nie muszę
Wybiegłeś truchtem
nienasycony wrażeń
Rzuciłeś tylko o wycieraczkę
Zjem na mieście
Zgłodniałam
Trudno dziś tylko sobie
odgrzeję pościel
K.Felkowa, 27 listopada 2010
Długość życia
odmierzała oczekiwaniem
na lepsze
na gorsze
na uśmiech
na słowo
marzyła o
niezwykłej codzienności
ale tak bez niespodzianek
aż jedna chwila
zmieniła to wszystko
w nieoczekiwane
---------[zmiana]---------
Przy barze
Długość życia
odmierzała setkami
nie czekając
na lepsze
czy gorsze
utopiła marzenia
w burbonie
K.Felkowa, 27 listopada 2010
ujęta wzorem na objętość
choć nieustannie w ruchu
dogłębnie zbadana
choć nieobliczalna
w swym bezmiarze
nawet w najbardziej
nieuchwytnej postaci
fascynuje nieskończonością
doskonałych form
rozsypując się
w uporządkowanym zbiorze
pajęczej sieci
urzekła mnie
stworzona
a nie zrodzona
K.Felkowa, 25 listopada 2010
nie mieszczę się
w logicznym ciągu słów
o planach na dzisiaj
w zdaniach owalnych o pogodzie
w sinusoidach uwag o tym
czy o tamtym
może przed snem uda mi się
wkraść w myśli poukładane
niczym pierwiastek z dwóch
blondyn o długich nogach
potęgując pożądanie
które przed świtem
sprowadzisz do mianownika
codziennych obowiązków
Regulamin | Polityka prywatności
Copyright © 2010 truml.com, korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu.