Poetry

Florian Konrad


Florian Konrad

Florian Konrad, 10 november 2016

Kuwada

jeszcze jeden przesąd
 
nie można dźwigać ciężarów, nawet jednej idei
bo rozleje się kwiat, zobaczysz
gęste mleko zacznie stygnąć
- a tego przecież nie chcesz
 
i chirurg, co ma śmierć w małym palcu
ale boi się użyć, by w razie niepowodzenia
nie zostać pociągniętym do odpowiedzialności 
 
(możliwe też że wyczerpał limit
albo skończyły się formularze
a bez nich - jak wiadomo - można tylko żyć
nikt nie zaordynuje czystej, polskiej śmierci 
na byle świstku)
 
i nawet on nie będzie w stanie pozszywać
ze strużyn - fraz, kości, dociec ile to 
miało rąk - dwie czy osiemdziesiąt
czego usiłowało pragnąć
 
piszę te słowa sklejając książkę- równolatkę
broni się jak zwierzę które nie wie
 że chcę mu pomóc. myśli, że okaleczam
 
niby - banalne romansidło
powieść powstała od niechcenia
 
ale gdy czytam - dziecko porusza się niespokojnie
kopie
 sama nie wiem- boi się, czy rozumie za dużo


number of comments: 0 | rating: 2 | detail

Florian Konrad

Florian Konrad, 9 november 2016

Toksykoman

potrzebuję dowodu na istnienie. ktoś przecież
 musiał mnie widzieć, podać rękę
albo oszukać. nie da się tak: niczym przeźrocze
udawać materiał światłoczuły, nasiąkać promykami
 
prędzej czy później taki człowiek obrośnie trawą
w każdym źdźble będzie drżeć małe słońce
 
jak to- nie pozostawiłem śladów? ani jednej 
niedojedzonej konserwy, pustej butelki po oranżadzie?
może choć kartki w strzępach?
 
skoro jednak nie widać - trudno
przychodzi skończyć tragikomicznie:
jak Chrystomallos obdarty z runa, albo inne
mitologiczne zwierzę, na przykład ty, albo
chłopak do którego wszyscy się modlą
no wiesz - ten zmieniony w rybę 
o błyszczących łuskach
 
zastanawia mnie jedno: gdzie się podziałem
gdy minęło odurzenie? jednak wszystko
to jedynie błysk? widocznie zadziałała autosugestia
wymyśliłem siebie, by mieć o kim opowiadać bajki
 
potem resztę bajzlu. nawet skały i egzemę
 
najtrudniej o puentę. cokolwiek stworzę
-tonie w rzece. zostaje pożarte przez
wodne potworki, małe syreny bez oczu
 
ktoś mnie bardzo nie lubi
 


number of comments: 0 | rating: 2 | detail

Florian Konrad

Florian Konrad, 8 november 2016

Etnolekt

 widzisz? trwa wyburzanie Polski
z godziny na godzinę mniej nas
zasycha w gardłach i słychać głosy
spod ziemi. znów rozgrywa się tam mecz
 
trudno żyć, zrobiłeś określoną liczbę kroków
i kończy się resurs, od tego czasu wolno ci
jedynie wrastać. (koniec pierwszej połowy 
nasi przegrywają 66 do jednego)
 
wymów: noc, sport, odczynnik
(jedno słowo średnio pasuje)
może zaklniesz, mały mechanizm spowolni
zostanie choćby szpital, czy Muzeum Erotyki
 
rozbiórka ciągnie się w nieskończoność
drużyna na którą stawialiśmy
poniosła sromotną klęskę. widzowie 
nadal na trybunach. będą tak siedzieć, aż
poumierają z głodu. nikt nie odważy się odejść
 
u nas, na górze- podobnie. licznik bije
słowa zmieniają się. próbujesz nazwać ciszę
określić ten rodzaj pustki, czy jest biała czy czarna
niechcący mówisz: gołąb, mag, prochy
 
nawet ja nie rozumiem


number of comments: 2 | rating: 3 | detail

Florian Konrad

Florian Konrad, 29 october 2016

Furunkuł

,,Nawet marionetki są zaczadzone, bo wcześniej nikt im tak nie kadził, tak nisko się nie kłaniał, z takim zachwytem nie spijał słów z ust."
-Joanna Senyszyn
 
 
brzydki kondukt:
guzy formujące się w ludzkie kształty. praprababcia
w sedia gestatoria. brodaci Chasydzi
taszczą ją, niczym królową, antypapieżycę. I siup!
-z ósmego piętra. upadek-właściwie za nic
 
psalmista z granatnikiem za pasem. zapiewajło 
skończył kolejną smętną pieśń
jeszcze wyją okoliczne psy
niezły akompaniament
 
patrzę jak przez szklany sześcian (na kulę nie 
starczyło pieniędzy). pozostali domorośli wróżbici 
dawno spakowani. do pudeł, neseserów, w słoiki
 
czy można się obudzić? prawdopodobnie tak
idę po omacku, ślad w ślad za korowodem dziwadeł
boję się i jednocześnie pragnę należeć
 
świat realny- nuda, małpy siedzące przed telewizorem
niekończące się telenowele
 horrory paradokumentalne
szkielety histrionów
 
więc uciekam w dół. zmyślony, mały ja
chłopczyna z rozbitym okiem
chowa się do plastikowej trumienki
włącza ,,Poison" Alice Coopera 
 
miłość to okropne słowo, prawie wulgaryzm


number of comments: 2 | rating: 2 | detail

Florian Konrad

Florian Konrad, 28 october 2016

Dywinacja online

tworzenie w ogniu. pejzaż z przewróconym stołem
 bluszcz wije się wokół nóg
skała wyrasta z blatu. ma zadatki na wulkan
 
pozornie- statyczny bohomaz, ciepło
jedynie w środku. przypatrz się uważniej 
byłaś w tym pokoju wielokrotnie
 
u mnie- ileż zmian! robiąc porządki znalazłem 
czystą kasetę magnetofonową, wypisany długopis
znak- można tylko mówić. głos wyraźniejszy od liter
 
od tej pory- wypada podpisywać się krzykiem
raz na kwartał wyjrzeć poza ramę
 
wokół- dawno ugaszone głowy
zapalniczki ze skroplonym żarem
-przyszły drink Mołotowa
 
wbrew pozorom - nie zbiera się na rewolucję
w kartach- postać z kosą, znaczy: będzie
dokładnie na odwrót. nie wierzysz?
 
pisz: berdyczów42a@fk.pl
jeszcze dokładniejsze informacje uzyskasz 
dzwoniąc na infolinię
 
numer wyświetli się na ekranie telefonu
gdy podpalisz kartkę z tym tekstem
 
dziwna magia, przyznaj- chęć zrobienia demolki
 gdy wokół sielanka. szklana kula się roztopiła
 
kucnąłem przy opalizującej kałuży
wypatruję potworów


number of comments: 1 | rating: 2 | detail

Florian Konrad

Florian Konrad, 28 october 2016

JPRDL

chryzograficzna pamiątka- zdjęcie, na którym
trzymasz w ustach pazłotko (czekolada do szmuglowania
kokainy, diamentów i małych uchodźców)
 
powieś na ścianie, oprawione w drut
dzieci słuchające przeklętych kapel
(w porównaniu- rodzime Infernum wypada niewinnie
niczym przedszkolaki w muszkach
-pod kokardką nie widać szwów na gardle)
zdziwią się: to ty, tato?
 
żyło się, ale o tym- na klucz. słowo, myśllnik za dużo
 i nie unikniesz kary wyciszenia. nie zostaną
nawet o trzy decybele
 pamięć o tobie- zmięta w kulkę
 
młodość jest po to, by ją taić
kto nie umie, ma zbyt rzadką ślinę
rano budzi się bardziej przyziemny
o niższych poglądach
 
a nie sposób być branym na poważnie
mając zapatrywania ledwie pół cala wyżej trawy
(znasz większą beznadzieję?)
 
myl tropy. ze stempli pocztowych i śladów 
niech ułoży się tasiemka Möbiusa
banalną wieczność, synonim ,,nie wiem"
 
pytanie pomocnicze dla szukających ciszy:
które wspomnienie opisałbyś jako pierwsze
mając pod ręką jedynie niepalne kartki?
 


number of comments: 3 | rating: 1 | detail

Florian Konrad

Florian Konrad, 27 october 2016

Azbestianka

 
lansuję nową modę: literatka pinesek w butonierce
głowę owinąć szarymi falami. może ktoś nabierze się
że taki jesteś inteligent, chodzisz z myślą
po zewnętrznej stronie
 
trendy jest być w innym stanie skupienia
florchinaldin- bez recepty, na przeziębienie
wzięcie dwóch tabletek- srebrny strzał
będziesz przygłuszony i nieczuły na bodźce
nawet kobiety
 
pokaz odbywa się co noc. wstęp wolny
trawa wschodzi w świetle laserów
drzewa też płoną, choć chłodniej
 
więc jak, przyjdziesz? najlepiej na czworaka
-radzę nowej dziewczynie. wygląda nieswojo
 
cyborg podłączony pod zbyt wysokie napięcie
drgawki zamiast słowa ,,tak"
pod welonem topi się izolacja. słodki dym
z ust. niczym szept
 
apologetyka kiczu- w godle i piosence
wyrastają różowe gałązki, drapią w serca
 
więc- sław! najlepiej dyszkantem, do oporu
choć to żaden pomnik przyrody, sekwoja
pamiętająca czasy dinozaurów
 
zwykły krzew, przejrzałe maligny


number of comments: 3 | rating: 4 | detail

Florian Konrad

Florian Konrad, 24 october 2016

Poeteizm

w kraju, gdzie statystycznie co
trzydziesty ósmy obywatel jest trunkowcem
(milion kwaśniejących gęb w obrębie 
jednego kubła) -trudno o złą frazę
 
nawet auta tutaj- na litery im więcej ich skleisz
(choćby w donos na współpracownika)
-tym dalszy zasięg
 
gwałt założycielski: zamroczonej imprezowiczce
wstrzykiwane są intencje. szlachetne, bo 
z cegiel spojonych smołą
(taki dom nie zawali się, choćby się 
okładało ściany pięściami)
 
matką należy zostać najpóźniej przed  trzecią
kwadrą. potem kołysanki będą zbyt ciężkie
mleko się zsiądzie i pozostanie
wznoszenie toastów serwatką
 
 składam życzenia z okazji pępkowego
-okazjonalny rym kradziony paulinom z Częstochowy
w wyszklonych oczach tworzy się karafka bez dna
 
na koniec- deklaracja: nie ma piękniejszej wiary!
podpisano: konwertyta. nieodrodny kuzyn
tych, co na morzu
aktualne IP: 178.42.14.187


number of comments: 0 | rating: 1 | detail

Florian Konrad

Florian Konrad, 23 october 2016

Nie uwierzysz jak kończy się ten wiersz! Zobacz koniecznie!

Clickbait
 
a co jeśli składamy się z pikseli 
wielkości Ameryki Północnej
ale z powodu skromności albo ciężkiej depresji 
czujemy się o wiele mniejsi, bardziej realni
(groźne przypadłości, jedyny ratunek- odstrzał)?
 
przecież cała literatura science fiction nie może
być stekiem wymysłów. drugi człon nazwy 
ma celowo wprowadzać w błąd
 
społeczeństwo konsumekrackie (oczy to cyfry 
zsumowane tworzą cenę na metce)
rządzone przez spam i Światowy Kongres Celebrytów
 
,,pomaluj mnie, mamo- będę ładny jak dziewczynka
i może wystąpię w sitcomie"
-prosi chłopiec w za dużym garniturze
(wielu dało się nabrać, że parolatek
naprawdę został prezydentem)
 
pan bozia pisze na fejsie ze swoją dziewczyną
my robimy za emotikony
czasem zdarza się paskudne flirtmoji
pani z odciętą głową na okładce Hustlera
 
spoko, najważniejsze- ciągle nie zasłonięte


number of comments: 1 | rating: 2 | detail

Florian Konrad

Florian Konrad, 21 october 2016

Adagium

powiastka zwierzęca, albo nieprzetłumaczalne przysłowie
 
plan dnia:
za sto jeden groszy i paczkę LMów
pozwolić się przebić. od ucha, przez policzek
przebiegnie szew. znaczy- było przyjemnie
 
i jeszcze- opchnąć pierworództwo. zbyt tanio, by
się nie wstydzić. za drogo, by mieć sentymenty
(micha kapuśniaku i winko z soczewicy- tyle wystarczy)
 
następnie, pozbawiony legendarnych dwudziestu jeden gramów
(głupia legenda o suszu wywołującym wizje
każdy nastolatek wie że nie ma takiego)
-przed siebie!
 
klucz trzeba zostawić pod wycieraczką
(przynęta na najmniej rozgarniętych złodziei)
 
na Antarktydzie rozegram mecz piłki plażowej
ludzie w skórach reniferów, garniturach w prążki
będą odbijać piłkę z kamienia
kto dostanie w głowę- zmieni się w zgniecione jabłko
 
zlecą się dzikie psy, by pić sok
płynący ze wklęśnięcia
głębokiego na trzy palce
aż do mózgu, aż po lód


number of comments: 1 | rating: 2 | detail


  10 - 30 - 100  






wybierz wersję Polską

choose the English version

Report this item

 


Terms of use | Privacy policy

Copyright © 2010 truml.com, by using this service you accept terms of use.


You have to be logged in to use this feature. please register

Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.    Polityka Prywatności   
ROZUMIEM
1