Poetry

bosski_diabel


bosski_diabel

bosski_diabel, 21 june 2012

[Za]gubiony

patrz jestem mały więc zadaję pytania dlaczego
nic nie rozumiem ale jestem grzeczny
nie tupię nogami bo nie ma dobrych odpowiedzi
śnię o zabawkach buduję zamki-z piasku zbieram
rozsypaną pamięć wiosną zakopię pod moim kasztanem
wraz z listem do Pana Boga o szczęście dla ciebie

tylko nie wiem czy zdążę wiosna tak daleko

od wczoraj przerażają mnie bajki tyle w nich smutku
złych ludzi i czarów dobre zakończenia są naciągane
nie wierzę w happy endy chcą mnie tylko utulić
zasypiam przy włączonym tunerze rozkopuję się
marznę uciekam przed księżycem a on mnie śledzi
wie wszystko o moich grzechach za które należy mi się lanie

bez przebaczenia - ja

potrzebuję wrócić do wstecz poczuć ciepło dłoni
brakuje odwagi zaczynam się wstydzić obcych
przestaję mówić pisać i śpiewać tylko patrzę
siadam w kącie zaczynam ssać palec

marzę by wrócił blaszany bębenek


number of comments: 6 | rating: 10 | detail

bosski_diabel

bosski_diabel, 21 june 2012

Esencja

animowane problemy stają na chodniku
przejściem( WT )

zmieniam pozycję na wyjściową licząc. na przyjście.
tak cicho stąpasz w moim umyśle. ty wczoraj, ja dziś.
taki niedorzeczny czas. nie cofnę, nie zagnę przestrzeni.

ale wystarczy przyjąć kurs między żebra. na wylot.
umieścić tam garść mięty i rumianku. niech zakwitnie
przed zachodem. nakarmi ręce. usta nawlecze na usta.

uchwyćmy moment, gdy chwila traci równowagę.
możemy się sobą upić. wcale nie żeby zapomnieć.


number of comments: 5 | rating: 7 | detail

bosski_diabel

bosski_diabel, 21 june 2012

Uśmi-ech

jeszcze za wcześnie bo już za późno
życie jest łagodną formą umierania
wzrok pędzi zbyt szybko za horyzont

na razie jestem trzeba to wykorzystać
wczoraj byłem a jutro nie wiem
może drzewa  zliścieją na nowo 

nocą księżyc bywa taki wypełniony
omijam wrażenia wielkości i nie żałuję
zostaje tylko rozgrzeszyć pragnienia
by nie molestować uczuć


number of comments: 6 | rating: 5 | detail

bosski_diabel

bosski_diabel, 18 june 2012

Jak x do y

między kroplami słów nic nie zmoknie
w zmiętej pościeli zmienia się tylko położenie
bez przemijania światło uderza tobą w twarz
drgają obrazy zrośnięte z powieką

sól w oczach - słona prawda czy fałsz 

myślałem, że umiem nie istnieć
ale ciepłą dłonią nakreśliłaś dotyk
stałem się ułamkiem choć chciałem być funkcją

skomplikowanym równaniem nie jestem
a mimo tego siadasz czasami jak wtedy
i rozwiązujesz mnie na nowo

z rozwiązań został mi sok z truskawek
na koszuli odciśnięty kształtem sytych ust
 


number of comments: 2 | rating: 8 | detail

bosski_diabel

bosski_diabel, 17 june 2012

Monomatematycznie

wczoraj się kurczy
opanowując umiejętność
bycia nieważnym

nie odnajdziemy się to
wbrew naturze gdy stosunek
a do b
ukrył się między stycznymi
nie możesz obliczyć prostego
układu z dwiema niewiadomymi 
 
trzyma nas jeszcze chwila
która pieściła nasze oczy


number of comments: 1 | rating: 8 | detail

bosski_diabel

bosski_diabel, 16 june 2012

Zaczasy

dopełnia się przemiana w dłoniach drży cisza
zaciemniało otwórz dla mnie światło

wchodzimy sobie w krew a później w słowo
głową jakbyśmy zdania układali z kamieni
kogo mniej zaboli ten zgarnia satysfakcję

czas się otrząsnąć z kolokwializmów
i ze swoich cieni pozbawić lustra odbić
rozklejamy się wreszcie lżejsi o połowę

zadośćuczynić wieszczom urywając
pustą kieszeń kieliszkiem tęsknoty
wsadzić głęboko rozterkę w poetyckie
tygle by nie czynić kurzu na ludzkich językach

odmienić co nieodwracalne
iść dalej pod wiatr tam
gdzie wiatrak rozkłada ramiona


number of comments: 1 | rating: 6 | detail

bosski_diabel

bosski_diabel, 15 june 2012

Przytul mnie tylko i nie gaś na noc światła

póki co wspomnienia zostawiam na później zaliczam
chwile-chwilą zapisuję wersy między myślami

wieczór przynosi zapach mięty nastrój się zmienia
mogę cicho zagrać słowami w obniżonej tonacji
i dalej poszukać lecz chociaż palce w karkołomny
akord ułożę nie zagram koncertu na cztery ręce

w sennych komórkach tli się chęć na seks
nasycone dźwiękiem ciała drżą wypełnieniem
zaczynam wierzyć w istnienie duchów
przychodzą o północy i śpiewają twoim głosem

rozwiane szaleństwo prawie wyczuwalne
pod palcami napięte struny wibruje spełnienie
możesz uciszyć moją grę kładąc nacisk na usta


number of comments: 4 | rating: 11 | detail

bosski_diabel

bosski_diabel, 14 june 2012

Skowyt ubrany w biel

penetruję się - bo, odkleiło mnie od rzeczywistości.
siedzę w sobie frontalnie, koliduję z życiem nijako.
niejasna sprawa bo niewygodnie, uwiera.
fakty się zmieniają jak dyżury, co noc inny świat.

korytarzowe cienie zalegają pomiędzy szelestem
a trepem drewnianym, między konceptem i kreacją.
litość dostała wczoraj wypowiedzenie, zszarzała.
język utknął pamięcią podniebiennie.

koncentracja wyostrzona przy spadku
i przydennym poszukiwaniu, nie zaskakuje, podskórnie drąży
małoinwazyjną metodą. specyficzny zapach unosi się,
gdy pomijamy kolejną stronę. bo wyrwać nie sposób
z kości, z krwi, z ducha. szept ust skazany na istnienie.

czuć czas. strachu w to nie mieszać. wiele mi nie trzeba,
byle zabolało, bym coś poczuł, wyszedł z siebie,
by mieć dowód, że choć trochę jestem, że trzyma mnie więcej
niż przyzwyczajenie. naturalna zdolność oddychania tobą.


number of comments: 4 | rating: 5 | detail

bosski_diabel

bosski_diabel, 13 june 2012

A nie mówiłem / toda a verdade /

pamięć pamięta gdy język kłamie słowami
próba czasu nie ma cierpliwości
w dotarciu na zawsze - przecież wiesz

miłość przesadza gubiąc intensywność
pocałunki stykają się z nocą
niepoliczone o brzasku bledną pospolicie

oduczyłem się śnić na jawie erotycznie
nie przebudzę się koło ciebie zamykam oczy
zapach ciał wietrzeje obojętnie na krawędzi łóżka
wciska się żaluzja zakręcona sznurkiem dni

kiedy milczę zaskakujesz mnie niespodzianką
kocham cię więc trwamy czerpiemy z siebie
ty trochę więcej mówisz to nie egoizm - jestem kobietą


number of comments: 1 | rating: 3 | detail

bosski_diabel

bosski_diabel, 12 june 2012

Zamglenia

kiedy rozrywam cząstki powiek
mgłę kojarzę z oddaleniem co z czasem rozrasta się
jak pajęczyna wyłapująca podskórne lęki

małe wypukłości nieba zostawiły ślady na szybie
sny wychodzą z konturów słońca podszytego zmierzchem

nocami lepię ciągi liter stawiam pytania pod wiatr
a w chwili wahania rozdeptuję lustro o świcie
nucę mantry twojego imienia jeszcze

nie dojrzałem by się poddać grawitacji
wciąż wierzę w kłamstwa boga i poetów a ty
pozostajesz brakiem słów splątanych w milczenie
szeptem schowanym pod poduszką




number of comments: 3 | rating: 11 | detail


  10 - 30 - 100  






wybierz wersję Polską

choose the English version

Report this item

 


Terms of use | Privacy policy

Copyright © 2010 truml.com, by using this service you accept terms of use.


You have to be logged in to use this feature. please register

Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.    Polityka Prywatności   
ROZUMIEM
1