Poetry

anhelus


anhelus

anhelus, 13 april 2015

ze smutków

zmasakrowałem swoje ciało
do twarzy mi w cieniach zielono niebieskich
w usta nabieram krwi
to dobrze - będę mniej mówił
 
szaro-błekitne niebo skłania do refleksji
znów tego nie zrobię
bo za zimno
pobredzę sobie plując krwią


number of comments: 1 | rating: 2 | detail

anhelus

anhelus, 2 april 2015

bez skali

dopiero otwarta 
dotykasz
potrafisz wygrywać  bez walki
prowadzisz
poprzez przeredagowane sny
 onieśmielasz
flustrując ciszą gapiów

ich wytrzeszcz
(tym większy im większe
 wykazujesz zaangażowanie) bawi

życie kwitnie
pełne onirycznych dźwięków

impnujące jak szybko
policzkowana codzienność 
wprowadza w Tobie zmiany


number of comments: 3 | rating: 9 | detail

anhelus

anhelus, 2 april 2015

podzielona na dwoje

zrodzeni na cmentarzysku
niepodobijanych trupów
upadających w destrukcje
pełznęliśmy do siebie

wczoraj nie ważne
skoro tyle dzisiaj
i jeszcze więcej jutra

na  nas czas
ich efemeryczność
przeciw naszej wieczności
chodź nie dyskutujmy więcej


number of comments: 8 | rating: 4 | detail

anhelus

anhelus, 13 march 2013

trójkąty

po jedenj trzeciej dla każdego
winy 
  wina
    winorośli
pod kątem nachylenia i przechylania
szale dni i nocy 
subiektywnie definiowane 
mijają
 
twoje dane pod wzorem
wynikem bez znaczenia
zasilą
kolejną prywatną płaszczyznę
van gogh'owskich wyobrażeń
 
a tak naprawde tylko 
jeden plus jeden
może dać nieskończoność
 
ciągle nas przeliczają
 


number of comments: 1 | rating: 4 | detail

anhelus

anhelus, 1 february 2013

low kick

myśli niestabilne
giną w komnmatach bez okien
korytarze zapomnianych rekwizytów
pokrywa kurz
 
podglądam -
ty pytasz o destabilizację
w krajach trzech króli
niedoczytane wersy pomieszały w głowie
interpretacja - prokreacja - martwy płód
 
zginęło więcej mnie niż ciebie
mój obraz podobieństwa Nieobecnego
splamiony rozpuszczalnikiem 
wysycha
z zapachem ulatnia się ostrość
 
byłeś nieobecny 
gdy kopałem z uśmiechem
zamazując przyszłość
teraz rozpraszam twój stan skupienia


number of comments: 4 | rating: 5 | detail

anhelus

anhelus, 20 december 2012

Anty

estetyzm z pętlą pseudo bawełnianą
pod naporem masy pęknie
więc jem
prędzej
więcej
braku spojrzenia i przebaczenia
 
-oszukany-
 
krzycz!
do słońca? do kibla?
zachodzi raz moczem raz kamieniem
czystej wody
 
- trzy stany skupienia -
 
wszystko w kanał
potem odparuje
zatruje powietrze 
szambem toalet kolorowych restauracji
 
pomylonych świąt


number of comments: 2 | rating: 4 | detail

anhelus

anhelus, 18 december 2012

bezbrzeżne projekcje

w plastikowej karuzeli 
poza rzeczywistym dotykiem 
źle skorojne marzenia
współczesności
 
ciągły sen neuromentalne uderzenia
bieg po kroku potem marsz
bez padnij 
grawitacja robi swoje
ropą w oczach maluje witraże
 
nadciąga świt tak bardzo utopijny
jak kojący sen tnący ciszą wzdłuż 
twoja krew uzależnia zmysły
nie odchodź musisz słabnąć 
w moich objęciach
 
rozcięciem wpłynąłem kiedyś do serca 
tak samo czerwone jak zawstydzone policzki
dochodzące na trzy 
trzy po trzy
 


number of comments: 5 | rating: 6 | detail

anhelus

anhelus, 14 november 2012

przypadkiem

 
 
mówiłaś o czerwieni oddechu
karmiąc nieobecnych
zapomniałaś o nas 
-my sleeping beauty*
czas kroczy innym torem
podglądani przymrużonym okiem
nie mamy szans
 
powrócić do dzieciństwa
jak Kayleigh pamiętać
o lawendowych trawnikach
jedyną melodią twój oddech
 
wnętrze wyobraźni
otaczasz zdewastowanym powietrzem
musimy biec
dla stóp przygotować skrawek ziemi
wpuszczam w ciebie swój oddech
kiedy śpisz
 
*http://www.tekstowo.pl/piosenka,tiamat,the_sleeping_beauty.html


number of comments: 0 | rating: 3 | detail

anhelus

anhelus, 8 november 2012

metalowe słupki

w sfrustrowanej ciszy zapomnianych 
pinów kaleczących pamięć
policzkowałaś codzienność
szukając smaku
wsunąłem się 
podszedłem bliżej
 
imponujące
jesteś 
otwartym dotykiem 
bez walki zdobywasz
 
musimy jeszcze 
przeredagować stare sny
potem bosa krytyka 
maszerującyh


number of comments: 1 | rating: 5 | detail

anhelus

anhelus, 1 november 2012

kłamstwa

ponownie bez rady
zapuszczę brwi 
na oczy 
zacieszę
 
kranem w balon 
pompuję
gładkolufowe wodolejstwo
 
-pęknie
bez posłuchu-
 
jestem
sapiens bez wstydu
dopóki kapie
potem nijaki 
wyzwolony


number of comments: 1 | rating: 6 | detail


10 - 30 - 100  






wybierz wersję Polską

choose the English version

Report this item

 


Terms of use | Privacy policy

Copyright © 2010 truml.com, by using this service you accept terms of use.


You have to be logged in to use this feature. please register

Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.    Polityka Prywatności   
ROZUMIEM
1