Alutka P, 28 august 2011
nie gniewaj się Waldek, ten tramwaj jest naprawdę twój, a reszta moja *
wcale nie w śniadanie
zamiast przyjeżdżasz
mówisz kocio - kochanie
mimochodem
czapki zapominasz
kluczy
dłoń po omacku
zamków szuka
na lodzie nawet
żar z rozgrzanego jej brzucha bucha
ja nie kotka na rozgrzanym tyłku nie posiedzę
domyślny jest - staryj czort
zostaje na obiedzie
później spacer
tramwaj taki ładny
w czerwonym kolorze
listonosz nim nie jeździ
nawet czasami
do żony
puka dwa razy
pod rząd
tramwajarkę
*MR ZOOB
Alutka P, 27 august 2011
poranek jednym okiem pnie się do popołudnia
po obiad
cienka zupka i coś
na ząb kawałek sufitu nad głową krajobraz
tkwię w bramie jak cieć tylko beret w przejrzałej dłoni
zaświadczenie o niezdecydowaniu wystawione z miejsca
jakiś inny rodzaj sztafety poproszę – a ludzie leżą
a leżąc wierzą może
nadejdzie chwila otwartych ramion
zastanów się zanim zaczniesz narzekać
mam za swoje i szklane prace
efekt brylancji ciągle niedościgły
koh-i-noor leży na moim łóżku
pech wykłuty na lewo
od serca
Alutka P, 26 august 2011
kiedy Joszko gra - nie wysiadam
nocą na fletni - panu - postaram się
słono już nie bywa teraz
żuję włókna rabarbaru
ścinam się
wieczorami mniej chłonna
nad ranem seks
bywa ekscytujący
czasami sypiam w swoim łóżku
wyświetlam zapomniane historie
i powtarzam się - namiętnie
w drugim rwana na szarpie
wydobywam bliskość przejścia
po trudnej nocy białej
łopot w słuchu zatrzymany głos w gardle
więzi kwas z mlekiem
buduje kamienie
na drodze
czerwone
grapefruity mają słodki smak
drżenie rąk ukrywam
w cieple kosmatej mufki
przyszło się ogrzać
Alutka P, 25 august 2011
poszperaj w szafie
boa - dusiciel i krokodyli but
na ramieniu noga
powiadasz - boska
wcale nie należy do Boga
bardziej domowa
wkładam ręce na głowę
wyciągam szerszenia
z ula wyskoczyła kukułka
liczy godziny
sam na sam
ćwiczy
coś kręcę w makutrze
brak cukru w lukrze
sól perli się na poduszce
cierpliwie znoszę jajo
lepiej powodzi się pustakom
Alutka P, 24 august 2011
nie porusza mnie niebo
ani ziemia lekką nie jest
biegam dookoła domów
związane liną zatrzymały się
w rozchwianiu
tańczę
bose stopy i rozgrzane węgle
nie jestem wróżką - fakirem
bywam głupia
naiwnie zaczynam chodzić na rękach
woda w dłoniach mróz
tnie jak sierp
zastygam
pomocna szara wilczyca
uważnie zębami gryzie lód
odpuszcza
kuszą wyciągnięte ramiona
światło wahadłem huśta chmury
tuż nad głową deszcz
nie czuję nic
Alutka P, 23 august 2011
ograniczam pole manewru
czas ciąży
w pustych naczyniach
nie noszę już wspomnień
po schodach do mistrza
ciągnie w stronę groty w Patmos
odwrotnie niż przewidywany kierunek
siadam na twarzy
bez oddechu
zdziwiony wytrzeszczasz oczy
horyzontalnie
chłepczesz wino w koszu na plaży
wywiało
patykiem pisane na wodzie
buja
dżin nabity na pal
albo w butelkę
zaglądasz pod spódnice kobietom
miękko współpracują
z wrogiem
nie należy dyskutować
zabić
ćwiek na amen
raz w pacierzu
kozie
Alutka P, 23 august 2011
w strugach deszczu
czekasz aż zmięknę
po cichu
urodziłam dwoje
krzykiem się brzydzę
od dziecka
opowiadam palcami
raz zobaczone
bez pamięci
pięta wierci dziurę
w brzuchu
rozwinęły skrzydła zmierzchnice
ze strachu nie otwieram ust
na próżno
wyleciały wszystkie jedna po drugiej
nie będę z trzewi strząsać
hodowanej goryczy
chwytam się żelaznych prętów
odciśnięte
misterne żłobienia
na dłoniach
napis
spotkamy się w pół drogi
na wyciągnięcie ręki
bez oddechów - dotyku
i wiary
oszklić nie będzie można
niedotykalnej
Alutka P, 22 august 2011
nadchodzi ten moment
kiedy słońce krztusi się resztkami światła
czerwone od wysiłku
palce chwytają ostatnie węgle
żarzy sie powietrze gorące i suche
młotem kowala wystukany rytm
układam ciężkie ciało
od stóp do głów stare
czeka
Alutka P, 21 august 2011
Kobiecie wystarczy
Ten ktoś kim być mogłem
Me serce przywłaszczy
Zupełnie na chłodno
(Księga Tęsknoty L. Cohen)
jak ptak na drucie
posadziłam tyłek na barowym stołku
nogi w czarnych pończochach
wulgarnie
zapalam papierosa
nikt już nie pali
jak błękitny anioł
mimochodem
słomka w moich ustach
teraz wystaje koniuszek języka
błąka się po wargach
twoje imię
czekam na zielony prochowiec
z paryską Kulturą
z formacją brulionów
przyjdzie - na pewno
cierpliwa jestem
zaszeleści
zapyta
Więc czy pokażesz mi
Powiedz czy pokażesz mi
Gadaj czy pokażesz mi
Swe nagie ciało?
Alutka P, 21 august 2011
stoję przed tobą
jak ten tam Yossarian
czekam na order
lustrujesz drobne zawiłości
lampa - flesz
kwiat lotosu - koci grzbiet
figura
jak wariograf pomylona
szpilką wystukuję rytm
co noc buja
w gnieździe wikłacza
majora za język
gada
z głupoty prywatnej i osobistej
refleksji nie wnoszę
oskarżenia jak paragraf
dwa razy dwa załatwi wszystko
tylko nie patrz na tę małpę
w czerwonym nie do twarzy mi stanowczo
dziś ołów i reszta moknie
w proch
zapałką oświetli most
i dziwkę Nataly'ego
w łeb
do szpitala
na haczyk i kłódkę
jedyne wyjście przeczekać
mam schron pod czaszką
gotuje i dymi