Poetry

rafa grabiec


rafa grabiec

rafa grabiec, 6 march 2014

cień kobiet

mówiłaś że nie będziemy się ganiać dookoła stołu
przeciwnie z ruchem wskazówek zegara
możemy łapać umiarkowane zamglenia

w słońcu embrionalnie widać krople deszczu
czyściej zrozumieć cienie
i warto wybrać się na niezamieszkaną stronę księżyca

by zrozumieć wasze nogi
wymodlę sobie pogrzeb wśród kwadratowych nocy
albo niech coś się stanie w zamilczanym inkubatorze matki


number of comments: 1 | rating: 2 | detail

rafa grabiec

rafa grabiec, 4 march 2014

wiersz z off'u

słowa to jedyne przy czym mogę się udomowić

zobaczyłem boga w krótkim oddechu dziecka
wieczór zaczynał się od pastowania butów na rano
czekała pianka do golenia i czysta bielizna

jeśli pozwolę możesz mną manipulować
po trzecie niech przyjdą do nas najbliżsi
i wyciągną jakieś śniadania
albo czyjeś używane sny


number of comments: 4 | rating: 9 | detail

rafa grabiec

rafa grabiec, 3 march 2014

prognoza

są tacy, których obchodzisz. są inni,
z którymi wymieniasz uwagi. dla zachowania kątów
budujesz kwadraty. podczas łamania zdań
zapominasz o wpisywaniu w siebie
koła. oddajesz się modlitwie i orzesz
pole pełne min. raniąc imię matki,
kalecząc nazwisko ojca. stajesz się snopkiem, podwładnym
wszelakim wiatrom. głupiec jaki wplątał się w twoje włosy
nie ma skóry, nie ma żył, tylko igły zamiast palców. przyjacielu
zamknięty w całunie pochrystusowych drwin, odsłoń niebieskie zasłony.


number of comments: 2 | rating: 3 | detail

rafa grabiec

rafa grabiec, 28 february 2014

tytuł byłby zbędnym urozmaiceniem poniższego tekstu

a kiedy będę wracał
będę upadał pod twoimi drzwiami
i nie będę błagał
tylko będę wył


number of comments: 8 | rating: 13 | detail

rafa grabiec

rafa grabiec, 27 february 2014

3 centymetry ponad

wychodzę z czyśćca
idę do diabła
drogą przez konfesjonał
jak pępowina na szyi obchodzę się z tobą gładko
dokładnie przechodzę z grzesznika w papier


powiedziałem
miasto to żart jakiego się dopuścili ludzie
i na tym można by poprzestać


number of comments: 4 | rating: 8 | detail

rafa grabiec

rafa grabiec, 26 february 2014

kryzys poniedziałkowy

nawet o centymetr nie przesuniesz  terytorium czekania
mimo że na rewersie jutra jest kałuża
 
sadzasz na kolanach reklamówki z Lidla
w zawołanej taksówce wracasz do domu
jak z jakieś pielgrzymki bogatsza o mięso i podpaski
 
moja telewizja gra tylko TVP Kulturę
kiedy klucz wierci się w drzwiach  przychodzi reklama
przypomina panią z T-mobile’a  proponująca nowy tańszy abonament w konkurencyjnej cenie 19,90
 
lekko chowasz buty do szafki
a ja wkładam mięso do lodówki
podpaski niech czekają w reklamówce


number of comments: 5 | rating: 7 | detail

rafa grabiec

rafa grabiec, 25 february 2014

lepiej

przyjdę gdy pogoda będzie czytelna
może z papierosem między palcem wskazującym a kciukiem
może z gazetą pod pachą
 
po następnym roku małżeństwa
pomalujemy pokój pod kątem córki
złapiemy deszcz w łupinę dłoni
i zakwitnie dzień dobry


number of comments: 2 | rating: 8 | detail

rafa grabiec

rafa grabiec, 24 february 2014

po sumie

ta zima jeszcze nie zapoznała takiej wiosny
 
nie musiała pokrywać się z płótnem na którym nawet przebiśniegi
niemiałyby co robić
tylko ścięta głowa dziadzi Mroza
wespół z amputowanymi choinkami
bo co to za święta bez ubierania drzewka
lód w piętach mieszka jak diabeł w butelkach
nos Pinokia miał przed wigilią bałwan
i skończył kostką w whisky
 
jaka piękna śmierć i jakie rozśpiewane pęknięcia głowy


number of comments: 1 | rating: 1 | detail

rafa grabiec

rafa grabiec, 23 february 2014

22.00-6.00

- Dziś przy mnie nie siadaj. Siądź dalej.
                                                         Pilch

z omamami nie rozmawiam, podobnie jak z tobą Panie Boże
wyszedłem na kompletnego durnia. próbowałem udawać,
próbowałem nawet oddychać tak, by zwiększyć objętość
przepony i żeber. i co? i nic. byłem doskonały w zabijaniu czasu
na kwaśne jabłko, tak w tym mogłem osiągnąć poziom olimpijski.

tylko gdzieś pomiędzy układem oddechowym a krwionośnym
mam styl wychodzenia z siebie przed siebie i potrafię w tym trwać, nawet jeśli żyłoby to tylko do rana.

cierpliwie opanowuję ciszę. sznuruję jej buty, otulam kocem, mówię że jeszcze wszystko się otworzy. bo niby co mam powiedzieć, że znów przyjdzie wiatr i porwie rozłożone na sznurach pranie.


number of comments: 10 | rating: 10 | detail

rafa grabiec

rafa grabiec, 20 february 2014

śniło mi się że

zamieszkaliśmy w labiryncie wymieszani między swymi
między innymi pozostawieni pod ukaranie
zaciągnięcie zasłon nie leżało w naszym interesie

kiedy nie było podziału na nas i was
psy szczekały tak samo
wiatr przychodził od lewej strony
od prawej mieliśmy nadzieję

oczywiście o tym że jesteśmy tu szczęśliwi
nie powiemy nikomu
i zapomnimy o starym życiu w ciszy


number of comments: 10 | rating: 9 | detail


  10 - 30 - 100  






wybierz wersję Polską

choose the English version

Report this item

 


Terms of use | Privacy policy

Copyright © 2010 truml.com, by using this service you accept terms of use.


You have to be logged in to use this feature. please register

Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.    Polityka Prywatności   
ROZUMIEM
1