Diary

Veronica chamaedrys L


older other diaries from newer

2 october 2012

20 july 2009, monday ( zielone anioły )

pociąg opustoszał w ustrzykach dolnych ucichł posmutniał choć
przecież pozbył się nadbagażu, czterdziestu młodych chłopców
w wojskowych pałatkach przechodzonych butach z nadzieją na
trzeźwe życie szeroko niby skrzydła rozpostarło ramiona na start

szli tanecznym krokiem na połoniny wśród traw i jagodzian siebie
odnaleźć stracony gdzieś czas spokojnie przygrywał na wietrze
bies czad dusiołki na rzemykach szczęściu sprzyjać miały którego
brakło im na nizinach w czasie lotu w makowy już kompotem świat

czarny anioł czuwał nad upadłymi trudno im było iść bo czapek nie
mieli a słońce plotło promienne warkocze na ich ogolonych głowach
rozpalali ogniska gotowali herbatę dzieląc się jak bólem i strachem
prosiłam światło o pogodę ducha odwagę i rozum litanią do nich

krzysztofie od sporządzania map
prowadź i doprowadź na właściwe miejsce
jakubie od freonu
zamrażaj nieprzyjemne uczucia
bogdanie od dłuta
wyrzeźb na nowo dusze i serca złamane
damianie od uśmiechów
zarażaj kolorową radością smuteczki
mariuszu od utrzymywania ogniska
rozpal płomień miłości i dmuchaj na niego
kacprze od dredów
uczesz wszystkie myśli potargane
danielu od łez
ułóż stosy chusteczek pod ścianą płaczu
mateuszu od wierszy
napisz wiersz o zwycięstwie zielonych aniołów
amen

przecież nie ma upadłych aniołów a jeśli nawet podałam im rękę
nie wiem ilu z nich się podniosło ilu pofrunęło a ilu już nie żyje






wybierz wersję Polską

choose the English version

Report this item

 


Terms of use | Privacy policy

Copyright © 2010 truml.com, by using this service you accept terms of use.


You have to be logged in to use this feature. please register

Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.    Polityka Prywatności   
ROZUMIEM
1