Poetry

smokjerzy


older other poems newer

16 november 2017

struktura łzy

wtopiony w gęsty koloid ciemności i sztucznego światła
słuchałem cichych rozmów myszy z rozstrojonym pianinem 
wydawało się że noc stoi w miejscu a każda kolejna sekunda
jest w stanie pomieścić wszystko oprócz mnie 
 
powoli acz nieuchronnie ściany zmierzały ku sobie 
miażdżąc powietrze i wyciskając z niego cały tlen 
drzwi były zamknięte bóg nieobecny a świt mniej dostępny 
niż wątpliwe granice wyobraźni  
 
próbowałem wydestylować z siebie ból - 
w sprasowaną przestrzeń uderzyły kawałki płuc 
i nasączony krzykiem śmiech lecz tylko półcienie sufitu
reagowały szyderstwem zdziczałego tańca -  
a on pazurami wczepiony w żywą tkankę ciała warczał 
 
bez ciebie nie odejdę  - nie 
 
dźwięki poloneza fis-moll rozszczelniły noc 
wrażliwością genialnego artysty obnażając metafizyczną strukturę łzy
która pojawiła się nagle i znikąd 
 
ktoś włączył radio - może jednak bóg
 
 






wybierz wersję Polską

choose the English version

Report this item

 


Terms of use | Privacy policy

Copyright © 2010 truml.com, by using this service you accept terms of use.


You have to be logged in to use this feature. please register

Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.    Polityka Prywatności   
ROZUMIEM
1