5 december 2011
Podryw
Siedzę przy barze. Wstawiony już trochę kilkoma z rzędu podwójnymi wódkami z Martini.
Świat kręci się troszkę, ale pion i fason trzymam dzielnie. Nawet nie bełkoczę, a myśli układają się w spójną, sensowną całość.
-Dostanę wodę za piątaka - pytam barmana.
-Tak, jasne - uśmiecha się do mnie młoda, promienna twarz Buziaka - gazowaną czy bez bąbelków? - pyta.
-Bez - kładę na blat monetę orzełkiem do góry.
-Chcesz mi coś powiedzieć? - zwracam się do kolesia, który stoi pół kroku ode mnie po mojej lewicy. Od kilku minut uważnie przygląda się mojej twarzy badając ja wzrokiem cal po calu, komórka po komórce. Widzę kątem oka jego krzywo założoną czapkę z daszkiem, luźne spodnie w kolorze niebieskich szarości z nic nie znaczącymi nadrukami, bluzę dresową obszerną jak worek i jego zarost na twarzy, codziennie skrupulatnie pielęgnowany by przypadkiem ani jeden włosek nie urósł za długi, a tym bardziej nie urósł nie w tą co trzeba stronę. -Dresik - myślę szybko i odwracam się do niego twarzą. Widzę teraz dokładnie jego przeogromne źrenice i minę jakby skupiał się nad niezwykle trudnym zadaniem z fizyki kwantowej lub rozprawką filozoficzną.
-Jeszcze chwila skupienia i sraczki dostanie biedaczek - myślę dalej i odzywam się do obserwatora.
-Patrzysz na mnie jak na kopulujące biedronki. Coś mam na twarzy?
Chłopaczek chwilę jeszcze zerka na mój lewy profil i pokazuje mi swoje równiutkie ząbki w kolorze poszarzałej bieli.
-Czytam.
-Czytasz? A to ja mam powieść na ryju? - zdziwiony dopytuję.
-Co masz napisane na okularach? - pyta.
Patrzę na niego ze zdziwieniem. chwytam za oprawki i ściągam bryle by przyjrzeć się im uważnie, mniej uważnie niż on. By odkryć co też ja mam kurwa na oprawkach. -Jeśli jest to coś innego niż "Made in China" to będę zaskoczony - myślę sobie zerkając na brzeg oprawki.
-Coś na B... - wyjaśnia mi dres.
Patrzę jeszcze chwilę. Zerkam na oprawki i na niego.
-Wiesz co, kurwa, bez okularów nie widzę co tu jest napisane - stwierdzam i zakładam pingle na nos.