24 october 2024
Ostatnie słowo
Kajam się do samej ziemi i wyrzekam się wszelkiego paskudnego czynu Obiecuję, że nigdy więcej i tak mi dopomóż Bóg. To ja, Przeor Zakonu Wsteczniaków wespół z Głównym Wajchowym Ligi Obrony Plugastwa, daliśmy sygnał do ataku na zdrowy rozsądek.
To ja, szara piechota intelektualna, przy ich udziale, wykonałem podkop pod fundamenty obecnego ustroju i przełożyłem zwrotnicę z biegiem historii. Ja, szeregowy paproch wyborczy działałem wspólnie i w porozumieniu z resztą molekuł głosujących za błogosławionym Kamińskim czy innymi swołoczami.
To ja, lojalny wobec każdego, kto mi dawał więcej, stojąc w obliczu grożącego wyroku, wyznaję ze skruchą, że polityka, to nie sejmy, oraz pozostałe prezydenckie długopisy, ale prawdziwy człek, człek obeznany z tematem, orientujący się, co naród czyta i co go podkręca (teatr, film, fascynujące audycje o ciekawych postaciach), jaką mamy oświatę, czego uczą się dzieci i czy ich wiedza ograniczy się do pulpy o komputerowych grach, do czytania bryków i cwaniactwa w bezstresowym kokonie.
Teraz, po niewczasie i w bezpośredniej bliskości kary jestem za wpływem obywatela na podejmowane decyzje o przyszłości jego „późnych wnuków”. To sprawa jak najbardziej pilna, ponieważ nie kto inny, tylko z takich jak oni, powstaną przyszli nosiciele prawdziwej demokracji. Na koniec dodam, że powiedziałem, co chcieliście usłyszeć, proszę więc o łagodny wymiar kary.