Poetry

Bezka


older other poems newer

8 february 2025

w delegacji (Gad i Żmija) cz.2

- I co tam słychać, kochanie?

- Nawet nie pytaj. Doskonale wiesz, co narobiłaś!

- Co takiego?

- Po pierwsze ostatni raz mnie pakowałaś!

- Dlaczego? O czymś zapomniałam?

- Skąd… Otwieram portfel w kawiarni a z niego wysypuje się stos zdjęć Piotrusia, ludzie patrzyli na mnie jak na cholernego pedofila. Musiałem się grubo tłumaczyć. Wszystkie koszule spryskałaś swoimi perfumami, faceci z grupy szkoleniowej omijają mnie szerokim łukiem. Że już nie wspomnę o wszystkich dziurawych skarpetkach… Szlag…

- Oj! No to mam pecha, nie sądziłam, że trzymasz w szafce dziurawe… A co do zdjęć, chciałam żebyś cały czas o nas pamiętał.

- Uwierz, o tobie nie da się zapomnieć. Przypominam, że przed wyjazdem zrobiłaś mi jak jakaś smarkula dwie wielkie malinki, wstyd szyję wyprostować…

- Dramatyzujesz, serce.

- A te słoiki z fasolką po bretońsku? Kapuśniak, bigos i do tego gruszki? Czy ty chcesz, żebym zagazował wszystkich wokół? Przecież mówiłem, że jedzenie mam pod nosem…

- No tak. Ale wiesz to na w razie czego, gdybyś chciał pobyć z rudą Kaśką sam na sam…

- Kaśka jest chora i nie bierze udziału w szkoleniach. Zresztą jak wrócę musimy poważnie porozmawiać.

- Oczywiście kochanie. Zmienię pościel.

- Nie o to mi chodzi, wiesz to doskonale. I nie dzwoń proszę co kwadrans, jak będę miał chwilę, to sam zadzwonię, OK? Powiedz mi tylko, po co włożyłaś ksero aktu małżeństwa do kieszonki w piżamie?

- Na w razie czego, wiesz tak jak drugą komórkę…

- Despotyczna żmija!

- Obrażalski gad!






Report this item

 


Terms of use | Privacy policy

Copyright © 2010 truml.com, by using this service you accept terms of use.


You have to be logged in to use this feature. please register

Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.    Polityka Prywatności   
ROZUMIEM
1