Poetry

Bezka


older other poems newer

7 february 2025

w operze (Gad i Żmija) cz.1

- Zawiąż porządnie ten krawat.

- Nigdy.

- To pamiętaj, po twojej śmierci zawiążę ci podwójny supeł, na tyle skrupulatnie, że przez wieki się od niego nie uwolnisz.

- Nie wierzę, że poślubiłem taką jędzę.

- Dla „Wesela Figara” zrobię wszystko.

- Monstrum.

- Nie takie jak ty, kiedy zabrałeś mnie na walkę Ołeksandra Usyka z Anthonym Joshuą.

- Dobra, obiecałem, sprostam. Kto kupił ci bilety?

- Martyna.

- Mści się.

- Za co?

- Że żyję.

- Ty ciągle myślisz, że świat kręci się wokół ciebie. Egoista.

- Gotowa?

- Zapnij mi suwak w sukience… Ałuu … Przyciąłeś mi skórę przy szyi!

- Przytyłaś?

- Nie mam czasu się teraz mścić, odczujesz jak wrócimy z Opery.

- Ja tam nie pasuję, zlituj się!

- A ja niby pasowałam do oglądania ringu?

- To co innego.

- Dlaczego?

- Tam wymieniają ciosy bez słów, a w twojej operze ryczą dwie godziny o akcji, która trwa trzy minuty!

- Prawdziwy gad.

- Jestem gotowy. Czyje to dzieło?

- Mozarta.

- Już mi słabo.

- Biorę dwa wachlarze. Japońskie.

- A kukurydza będzie?

- Rany boskie… Będzie za to Cherubin wysłany do wojska za miłowanie kobiet, coś dla ciebie.

- Serio?

(…) po operze


- Nigdy więcej nie będziesz w mojej obecności oglądała takiej patologii!

- Gad.

- Piszcząca żmija!






Report this item

 


Terms of use | Privacy policy

Copyright © 2010 truml.com, by using this service you accept terms of use.


You have to be logged in to use this feature. please register

Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.    Polityka Prywatności   
ROZUMIEM
1