Prose

Ashke


Ashke

Ashke, 30 december 2011

Pomocny wnuczek

Babciu! Babciu!
Do oświetlonego nocną lampką pokoju wbiegł chlopiec. Blond włosy robiły jasną falę wokół jego małej główki i podskoczyły lekko,gdy usiadł z rozbiegu na krańcu łóżka.
-Co robaczku?Co się stało?- zapytała babcia ze swojej poduszki.
-Nic babciu. Chciałem ci tylko (... więcej)


number of comments: 3 | rating: 5 | detail

Ashke

Ashke, 18 may 2011

Wspomnienie weterynarza.

Pamietam moj dom z dziecinstwa:drewniany,pietrowy,zewszad otoczony bezkresnymi polami. Latem mienily sie odcieniami zoltosci i zieleni od rosnacych tam zboz,burakow i ziemniakow. Za domem byl lasek,ktory przecinala droga. Droga ta zakrecala kolo wielkiego kamienia na skraju naszego podworza i biegla (... więcej)


number of comments: 0 | rating: 0 | detail

Ashke

Ashke, 21 february 2011

Cos na grzecznosc

Anna trzymala w obu rekach siatki z zakupami,torba na ramie co chwila zsuwala sie jej i zawisala na siatkach.W autobusie podmiejskim byl tlok:wozki z dziecmi,staruszkowie z krzeselkami na kolkach,rozkrzyczne dzieciaki ze szkoly.Anna byla glodna i zmeczona po pracy.Dochodzila 17.00.
- Jestes?-spytala (... więcej)


number of comments: 0 | rating: 0 | detail

Ashke

Ashke, 15 june 2010

Schemat dnia

kazdy swit jest rzeski.Nieznany.Jest zapowiedzia nowego dnia.Obietnica,ze dzis moze sie wszystko zmienic.Poranny chlod dodaje sil.Zmusza do energicznego kroku.Spiew ptakow roztapia serce i rozwiewa opary wieczornych obaw.Nowy dzien.Nowe mozliwosci.
Niecierpliwe oczekiwanie na cokolwiek innego od zwyczajnego (... więcej)


number of comments: 5 | rating: 6 | detail

Ashke

Ashke, 15 june 2010

Malowanka

Jest w miescie kobieta.Nazywaja ja Malowanka.Najczesciej mozna ja spotkac w autobusie glownej linii.Kiedy wsiada,ci,co juz ja poznali,usmiechaja sie do siebie znaczaco.Tracaja lokciami.Inni otwieraja szeroko oczy.Zmieniaja miejsca.
Malowanka nigdy nie ma biletu.Zato ma psa.Dominike.pies zwyczajny,niezbyt (... więcej)


number of comments: 6 | rating: 3 | detail

Ashke

Ashke, 20 may 2010

To milosc

Anna patrzyla na odbicie w lustrze.Pomiete i kolorowe.Ani zaczesac wlosow na lewo ani na prawo.Nie zakryja sladow.Gruba warstwa makijazu rzuca sie w oczy.Nie,tak nie wyjdzie nawet do sklepu.Boze!przeciez musi!Musi kupic cos na obiad.Nie moze nie byc obiadu!
Ciemne okulary,postawiony kolniez.Nie wazne,ze (... więcej)


number of comments: 5 | rating: 7 | detail


10 - 30 - 100






Report this item

 


Terms of use | Privacy policy

Copyright © 2010 truml.com, by using this service you accept terms of use.


You have to be logged in to use this feature. please register

Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.    Polityka Prywatności   
ROZUMIEM
1