Ashke, 28 may 2011
Rodzicow...
kocham i nienawidze
Kocham za zycie,ktore mi dali
za wszystko co dzis wiem o koniach,
ze pokretnie wskazali mi droge kim byc.
Nienawidze,
ze moje lzy nie byly wazniejsze od pieniedzy,
ze to co kocham bezdusznie ladowali na przyczepy,
ze matka czeszac swe loki
nie pamietala obcietych ogonow i grzyw,
ze ojciec co bral na kolana i glaskal mnie czule
rzucal na kolana moje grzywacze
nie patrzac czy stary czy zrebie.
Dzis stoje po drugiej stronie barykady,
rzedem z moimi bracmi z wiatrem we wlosach
Nie wiem czy spotkam ojca..
nie chcialbym
lecz gdyby...-nie mam dzis litosci dla bezlitosnych
26.06.2011,Stop Skaryszew,Budzetyn,Pajeczno
Ashke, 24 january 2011
Gdy wiesz ze moze cie nie byc
za miesiac
za dzien
za chwile
czujesz smutek
i zlosc
ze stworzono cie tak niedoskonalym
bez dostepu do czesci zamiennych
bez jakiejkolwiek gwarancji
Starasz sie lapac chwile
doceniac to
co stracisz
W tej zachlannosci
na piekno i szczescie
ostatnich dni
gubisz sie
Chcesz wiecej dac
byc doskonalym
by tak cie zapamietano
Tymczasem ta presja
przynosi odmienny skutek
Nic nie jest tak doskonale
i piekne
niczym sie nie nasycisz
ani nie dasz wiecej niz
mozna bylo dawac cale zycie
W ostatnim miesiacu
moze dniu
albo chwili
jest tylko zal i rozgoryczenie
i pustka
ktorej nic nie zapelni.
2011.01.23
Ashke, 8 january 2011
Modle sie codziennie
w myslach i zarliwie
Nie za ludzi
-nie warto
Sami sciagamy potepienie na siebie
Modle sie
za braci naszych maluczkich,
za psy i koty-
ofiary eksperymentow dzieciecych
i pastwienia sie zwyrodnialcow
Za milosc i oddanie bezwarunkowe
dla nich smierc glodowa i kopniaki
Modle sie
aby bracia maluczcy CZLOWIEKA
za "pana" dostali
Kochani,zagladajcie na strony fundacji dla zwierzakow,podpisujcie petycje,adoptujcie psiaki i kociaki...niech i one zaznaja odrobiny dobra i milosci
Ashke, 30 november 2010
Pozory myla
zwlaszcza
gdy blondynka z Kosmopolitana
to wzorowa w szkole pietnastka.
Kieszonkowe od pana po 60tce
w jednym z barow na Avenue
/matka mysli ze dzis nocuje u kolezanki
Coraz latwiej udawac zmeczenie zyciem
typowej nastolatki
W reku iPhon
na ustach szminka
tipsy niezgrabnie lapia rabek miniowki
Zapach Diora
przelany do zwyklej butelki,
bo nawet matka takich nie ma,
ze Bmka pod dom podjezdza latwo wytlumaczyc
/gorzej z bandazem wokol brzucha
Ale i na to znajdzie sie sposob
jak nie pan z baru
to rodzina w szoku pomoze
Jakze lekko sie zyje pietnastce
jak z okladki Kosmopolitana.
Ashke, 21 november 2010
2 w jednym
w moim przypadku nie dziala
To raczej jak rozdwojenie jazni:
ciepla nuta na dnie serca
blysk w oku
gdy wena dopada
I zaraz przychodzi ta druga
co wali prosto z mostu
oddaje kazdego kopniaka.
Rezygnuje wiec z daru poezji...
Nie mozna byc poetka i wredna suka w jednym.
Ashke, 20 november 2010
Jescze Polska nie zginela...!
spokojnie,bracia i siostry
Umrze
przy kolejnym pakcie
przy kolejnej zmowie milczenia.
Rozdziobia nas kruki i wrony
rozszarpia na strzepy wilcze kly...
Juz sie szykuja..
by oszukac pozory w pierwszych lawkach
na kolanach
"Zniszcze cie"
pierwsze na ustach
gdy ich racja nie pokrywa sie z cudza
Gdzie jestesce
prawdziwi bracia i siostry?
Podniescie reke
- wtedy przestane byc dziwadlem
20.11.10
Ashke, 26 may 2010
Moje miasto plonie
martwym ogniem neonow,
szepce
odglosem butow na mokrym bruku,
Moje miasto szczerzy kly
powyrywanymi sztachetami,
tetni zyciem
zadymionych drink barow
A ja zyje w moim miescie
chodze noca po ulicach
opatruje poranione tynki
zagladam willom w smutne oczy
i robie zdjecia pelni ksiezyca
nad nowym supermarketem
Ashke, 26 may 2010
Poeto,badz przekletym!
bo wtedy piszesz najlepiej
Slowa sacza sie z bolu
przez kraty ciemnosci
Kazdy upadek
i piasku ziarenko w oku
stokrotnie silniej boli
Upadam wraz z toba
jak albatros na poklad
niewidzialnego jachtu.
Poetko,badz zakochana bez wzajemnosci!
wysylaj golebie
za morza smutkow bezkresne
czekaj we lzach noce
srebra ksiezyca pelne
Bo wtedy wasza poezja moja bedzie!
Poeci przekleci!
wybawcie mnie od pisania
o sobie
dla nikogo
Ashke, 26 may 2010
Wokol czai sie zlo
i cisza,ktora
nie chce juz byc cisza
wola o pomste do nieba
za swoj cichy los
Noc przynosi sen trwaly
i niepewnosc poranka
znaczona na schodach krwia
niewinnego nastolatka
Wokol czai sie zlo
i trudno spojrzec
w bliskich nam oczy
by nie dostrzec w nich ogni
ktore przeciw domowi sie zwroca
Lzy grzechow juz nie zmywaja
bo to nie sumienie z brzegow wystapilo
Ciemnosc plynie jak z rany
a na drzewie Bog ukrzyzowany
glebiej schyla glowe...