RENATA, 6 october 2014
śmierdzisz facetem jakbyś rano
nie umyła się ze spermy
powiedziała koleżanka z pracy
modliszka zaśmiała się
słodkie ciacho zjem rozpuszczę
serce w rozpuście policzę zęby językiem
poniżej ziemi z nogami do góry
pociągać delikatnie paznokciem po skórze
ugotuję motylka energią boskości
z objęć powstanie kołyska
śmierdzisz facetem powiedziała
zazdrośnica jedna już rechot żab na
całej wyspie słychać od stóp po włosów
czubek kiedyś zbierają się do snu
ty jesteś kącikiem jego oka
dla kogo jeśli nie dla ciebie
chce zakwitnąć grzechem
RENATA, 30 september 2014
nad jeziorko chłopak ciągnie dziewczynę
oczami rozbiera uśmiech ma nieobecy
a gdyby tak mógł ją posiąść gdzieś na kocyku
w pajęczynę jesieni złapana dałaby dała
nadchodzą ostatnie nostalgiczne chwile
gdzie wtuleni razem w butelkę wiskacza
i już rozpięta bluzeczka wisi na gałązkach
księżyc spoziera na taniec języków
on jej krągłośći odbija w źrenicach
chciałby zaznaczyć miejsca gdzie była szczęsliwa
a tu już koniec już kurwa wszystko skończone
jeszcze disco i błysk fleszy muzyka umilknie
cień się rozejdzie zwdłuż wyobraźni
bez pocztówki ani zdjecia
slij esemesa że mnie pamiętasz
RENATA, 25 september 2014
spalę papierosa i wszystkie listy do ciebie
niewysłane spalam się od środka od stóp
po wierzchołek wspomienia ożywają i gasną
namiętność wzrasta wieczorami nietknięta
pokaleczone myśli nie chcą dać krążyć krwi
ile razy można rodzić ból kiedy forsa w kieszeni
po czterdziestej wiośnie pochowaj mnie jesienią
gdy kasztany się kaleczą padając na twarz
poczekacie z pochówkiem w tysiącu pytań zaplątani
drzwiami wyjdę bez ciała mimo lepkich dotyków
sznur popity tanią wódą już czasu rdza nie zeżre
mi kręgosłupa ani stopy nie dotkną ziemi
z samotnością pod pachą wymażę po sobie ślad
cóż powiem ci Boże zaproszeni do gry nigdy nie
odmawiają pudło szafa cyrk a to była rosyjska ruletka
i pięć minut zapłaczą nad nieszczęściem człowieka
anioł stróż zasnął z ręką w nocniku
RENATA, 21 september 2014
Na skrzyżowaniu i na rozstaju
mówię stop
nadszedł już czas wolności
czuję potrzebę zmiany kierunku
podsuwam twarz do pocałunku
rozwiązałam supły obmyłam twarz
mogę wszystko
mieć
miłe działanie szampana
rozkwitam jak kwiat na łące
życie to zabawa
rozebrałam swoje szaty
zrobiłam z nich namiot
i już narzucam się każdemu kto chce
bierz mnie i ja wezmę ciebie na chwilę
to dobry lek na samotność
RENATA, 20 august 2014
pukasz wciąż do moich drzwi
usta mam zimne
a w oczach lód
czekasz na więcej
czekasz na cud
a ja cię nie chcę
nie chcę i już
telefon dzwoni setki razy
jestem głucha na twoje frazy
moja mowa milczeniem jest
czekasz na więcej
czekasz na gest
a ja cię nie chcę
zrozum mnie
każde ciało przyciąga inne
ty mnie odpychasz z chwili na chwilę
to nie teatr nie pantomima
bo tak bez wyjaśnień
bez serca bicia
ja ciebie nie chcę
odbij grzecznie
RENATA, 17 august 2014
ona odeszła zrobiła pierwszy krok
i słowo zostało po tamtej stronie
tylko kilka zdjęć spalę
ona odeszła czegoś tu brakuje
dwie kupki ciuchów zmieniły
kierunek geograficzny
ona odeszła wzbudziła w sobie Wenus
ona odeszła ale to nie koniec świata
strzelanie drzwiami i samotny walc
wszystko przemija
ona jest imitacją uśmiechu
wywołanego tanim żartem
płomień zgasł w głowie
odejdź