18 november 2014
przemyślenia
strzępy nadziei rozsypane na placu
w parku
liście jak listy w przeciągu między ławkami a pokojem
na drodze leży pet jeszcze ciepły podnosi jakiś gość
z iskrą w oku nie wytrzymał bez nałogu
w szarym płaszczu mój kolor ulubiony
przez dzień omijam latarnie jak ludzi
betonowe słupy przyklejone obwieszczenia
słabe światło w duszy każdemu trzeba
nie wystarczy zupa ni kawałek chleba
głód zazdrości pcha naprzód
chore myśli marzenia telefon na wypasie
auto wstawki drzewa w automacie masa kucy
tak nie wiele pragnę kilka słów modlitwy gryza chleba
kropla wody czystej pościeli złożyć kości zbolałe
po dniu chodzenia dotkliwej obserwacji
Poetry
Prose
Photography
Graphics
Video poems
Postcards
Diary
Books
Handmade